Inspiruje mnie Natura. Lubię obserwować niebo. Ten nieustanny taniec Słońca, Księżyca, gwiazd, chmur... Niebo nigdy nie jest takie samo.
Syberyjskie mrozy,które ostatnio nas nawiedziły sprzyjają obserwacjom rozgwieżdżonego nieboskłonu. Kosmos przygotował nam prawdziwy spektakl – koniunkcję Księżyca, Jowisza i Wenus. Po nocy przychodzi świt i wschód słońca.
Wschody słońca w mroźne poranki są wyjątkowo malownicze. Jadąc o poranku do pracy obserwowałam taki piękny, barwny wschód słońca. Róże, czerwienie, pomarańcze, fiolety – wszystko na tle szarości. Ta malownicza feeria barw jest niestety wynikiem zanieczyszczenia atmosfery. Promienie słoneczne załamują się na cząsteczkach pyłów unoszących się w atmosferze dając taki kolorowy spektakl. Mroźne poranki stały się dla mnie inspiracją do makijażu w kolorze zimowego nieba. Wybrałam dwa mineralne cienie marki Rhea - foiled i hibiskus.
Foiled – to moje szare niebo. Jest to bardzo interesujący cień, szarobeżowy z błyszczącymi drobinkami. Zaliczyć można go do gamy cieni neutralnych.
Hibiskus – to moje wschodzące słońce. Jest to średniociemny róż, o nasyconej barwie. Trudno określić czy jest ciepły czy zimny w swojej tonacji.
Zestawione ze sobą te dwa cienie pozwalają odtworzyć na powiekach ulotną chwilę wschodu słońca w mroźny, zimowy poranek.
Cienie Rhea do nabycia w Biolanderze
Z moim kodem rabatowym ep-0882 - 5 % taniej!
ale piękne!!!
OdpowiedzUsuńJeśli to Twoje kolorki to polecam. Foiled jest bardzo delikatny. W łoiczku wygląda n aciemniejszy niż jest w rzeczywiśtości. Z minerałami tak już jest. Zaskakują nas :-)
OdpowiedzUsuńcudowne! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie! :)
dodaje