Nie przepadam zbytnio za zimą. Zima to czas, który daje
organizmowi w kość. Czekam z utęsknieniem na wiosnę. Na przednówku zawsze
trzeba wzmocnić organizm. Kuracją wzmacniającą organizm starą jak świat jest Kuracja Drożdżowa.
Z kuracją drożdżową zetknęłam się wiele lat temu, w dobie
kiedy internet nie był jeszcze znany, w publikacjach dr Jadwigi Górnickiej.
Przeprowadzam taką kurację przynajmniej raz w roku, pod
koniec zimy. Po kurację drożdżową powinni sięgnąć wszyscy ci, których nęka
nieusprawiedliwione żadną chorobą osłabienie, znużenie, a także spadek
odporności na wszelkie infekcje. Niedobory
witamin z grupy B są powszechne. Za taki stan rzeczy odpowiada poniekąd
przemysł spożywczy. Witaminy z grypy B upodobały sobie jako miejsce pobytu ryż,
ziarna i plewy zbóż, które usuwamy
podczas procesu uszlachetniania tych produktów. Konsekwencją niedoboru witamin
z grupy B jest cała masa zakłóceń w funkcjonowaniu organizmu. Symptomy mogą być
różnorakie, od przedwcześnie siwiejących włosów po depresje psychiczne.
Dlaczego więc warto sięgnąć po drożdże? Drożdże to gatunek
jednokomórkowych grzybów. Wykorzystywano je już w czasach starożytnych – m.in.
w piekarnictwie, browarnictwie, a później także gorzelnictwie. Drożdże od
stuleci służą do wypieku chleba i ciast. Mają ogromne znaczenie dla człowieka.
Drożdże zawierają wiele witamin, przede wszystkim z grupy B,
niezbędnych dla prawidłowego przebiegu podstawowych procesów zachodzących w
organizmie. Oprócz witamin posiadają w swoim składzie wiele składników
mineralnych: fosfor, cynk, magnez potas,
selen, chrom.
Drożdże to także źródło pełnowartościowego białka. Przede
wszystkim działają prozdrowotnie na układ nerwowy, niwelują wyczerpanie
psychiczne i łagodzą stres, a także poprawiają koncentrację. Zawarta w nich
witamina B1 jest niezbędna do metabolizmu węglowodanów i ma lekkie działanie
przeciwbólowe. Natomiast witamina B2 wzmacnia układ nerwowy i zapewnia zdrowy
wygląd skóry, B3 chroni przed osłabieniem i bólami głowy, B5 zapobiega wypadaniu
włosów, przedwczesnemu starzeniu się i powstawaniu zmarszczek. Niezbędna do
sprawnej przemiany materii jest witamina B6. Z kolei witamina B7 (zwana także
witaminą H lub biotyną) kontroluje tłuszczową przemianę materii, przeciwdziała
łojotokowi oraz wzmożonej aktywności gruczołów łojowych, dzięki czemu drożdże
mogą zapobiegać nadmiernemu przetłuszczaniu się skóry i włosów.
Jak stosować drożdże?
Na szklankę napoju bierzemy 20-30 g (ok.1/4 kostki) rozkruszonych drożdży , zalewamy wrzącą wodą,
zagotowujemy i po przestudzeniu wolno pijemy.
Wrzątek w napoju jest konieczny, by zabić drożdże. W
przeciwnym wypadku będą fermentować w układzie pokarmowym, powodując problemy ze zdrowiem. Żywe drożdże żywią się
ponadto witaminami, które są potrzebne naszemu organizmowi. Drożdży nie należy słodzić. W słodkim
środowisku ginie selen, który w drożdżach występuje w postaci dobrze
przyswajalnej . Selen jest naturalnym przeciwutleniaczem, wzmacnia układ
odpornościowy, działa przeciwzapalnie.
Sposób na poprawę zdrowia prosty i tani. Nie musimy kupować
w aptece drogich suplementów. Kostka drożdży kosztuje 1,20 zł.
Nie od dziś wiadomo, że piękne włosy, cera bez zarzutu,
mocne paznokcie mają swój początek na talerzu. Kuracja drożdżowa nie dość, że
poprawi zdrowie, doda także urody.
Mam propozycję – przyłączcie się do kuracji drożdżowej. Ja
planuję pić drożdże przez miesiąc. Jeśli nigdy nie stosowałyście tej kuracji to
może watro ją poznać?
Jeśli macie ochotę przyłączyć się to tej akcji wzmacniania
organizmu proponuję baner. Wzmacniajmy nasze organizmy w zgodzie z naturą.
Jak smakują?
OdpowiedzUsuńNie toleruję wysokich dawek wit B - miałam wstrząs po domięśniowym podaniu witamin z tej grupy. Mam więc nieco oporów przed jej przyjmowaniem, ale może w takiej postaci by mi nie szkodziły.
Jeśli chodzi o smak - ambrozja to nie jest. Smak jest specyficzny. Ja piję drożdże zimne. Ciepły płyn nie przejdzie mi przez gardło. W spósób, który opisałam trudno przedawkować witaminy z grupy B. W 100 g drożdzy mamy np. 12 mg niacyny. Zapotrzebowanie kobiety wynosi 13-15 mg. W napoju dostarczamy ok. 3 mg niacyny. Zastanawia mnie kwestia wstrząsu anafilaktycznego, jaką konkretnie witaminę otrzymałaś, w jakiej dawce. Być może reakcję wywołał inny składnik leku np. konserwant. Przy podaniu domięśniowym mamy do czynienia z szybkim działaniem leku. W przypadku napoju drożdżowego z witaminami w nim zawartymi najpierw zmierzy się ukłąd pokarmowy. Mamy zupełnie inny schemat wchłaniania. Drożdże nie powinny Tobie zaszkodzić. Może warto zapytać swojego lekarza?
UsuńNie pamiętam konkretnie nazwy leku, ale to była duża dawka, zalecona przy zapaleniu korzeni nerwowych. Próbowali mi podawać większe dawki wit B doustnie, bo ona pomaga w regeneracji po takich przypadłościach, ale też źle się czułam, więc coś jest na rzeczy...
UsuńAle prochy to prochy :) a naturalne specyfiki to co innego. Jak się odważę na picie drożdży to dam znać :)
Być może taka naturalna suplementacja pomogłaby utrzymać układ nerwowy w dobrej kondycji. Sama na sobie także chemiczną witaminę B12 przetestowałam przy tzw. łokciu tenisisty. Ból przy iniekcjach niesamowity, zrosty na wieki, a efekt znikomy. Dobrze by było, abyś przed ewentualnym podjęciem kuracji drożdżowej porozmawiała z lekarzem.
UsuńNiby wszystko wiem, o witaminach B, ale warto było sobie przypomnieć drożdże. Masz całkowitą rację, że powinniśmy dbać o siebie w zgodzie z naturą. Myślę, że przyłączę się i będę piła drożdże. Z pewnością dobrze mi to zrobi. W życiu tyle stresu...
OdpowiedzUsuńCZasami trzeba sobie przypominać pewne rzeczy, te z dziedziny zdrowie zwłaszcza. Przyłacz się :)
UsuńCo mi tam :) Niech będzie :)
UsuńDaj znać jak Ci idzie.
UsuńCzasem piję drożdże ale nigdy aż przez miesiąc. Piję je przez kilka dni. Nigdy też nie gotuję drożdży. One giną już w temperaturze 60 st. Drożdże (1/4 kostki) wkruszam do kubka i zalewam wrzątkiem z czajnika. Piję zimne lub lekko ciepłe. Na początku ich smak był dla mnie wstrętny. Z czasem przyzwyczaiłam się i mogę je pić jak wodę :)
OdpowiedzUsuńJa tam zagotowuję, tak się nauczyłam wiele lat temu. Smak rzeczywiście na początku wydaje się trudny do zaakceptowania. Z czasem można się przyzwyczaić. Nąjdłuższa kuracja jaką przeprowadziłąm trwała 3 miesiące.
UsuńJa kiedyś brałam tabletki z drożdży na trądzik ale nic nie pomogły. Napoju drożdżowego nie znosiłam.
OdpowiedzUsuńJa się przyzwyczaiłam do tego specyficznego smaku. Muszę jedna przyznać, że drożdże są rożne jakościowo. Mnie najbardziej odpowiadają te ze zdjęć.
UsuńCzasami, gdy sobie przypomnę, piję drożdże. No i właśnie mi przypomniałaś :)
OdpowiedzUsuńI o to chodziło :) Doskonale znamy ten sposób, ale zapominamy.
UsuńZaczynam pić od lutego:-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie :) Daj znać jak Ci idzie.
UsuńNa sam zapach drożdży źle reaguję, a sam smak... Nie wiem jakbym to przetrwała, ale czego się nie robi dla urody! :D
OdpowiedzUsuńDla urody można wiele znieść, a dla zdrowia jeszcze więcej :)
UsuńJa kiedyś próbowałam takiej kuracji i niestety nie służy mi.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Tobie nie służy.
Usuń