Dzisiaj napiszę o sprawie, która ostatnio bardzo mnie
poruszyła. Rzecz dotyczy blogowej rzeczywistości,
z którą ostatnio się zetknęłam.
Dla mnie pisanie bloga to wielkie wyzwanie. Chcę, aby
napisany tekst był merytorycznie
poprawny. Staram się także pisać pięknym językiem. Wiem, że wielu blogerkom te zasady także
przyświecają. O rzetelności nawet nie wspominam, bo to przecież podstawa. I
powiem Wam, że bardzo się denerwuję kiedy widzę, że są blogerki działające na
zasadzie „kopiuj – wklej” . Wściekam się i już. I myślę sobie: „Nie umiesz
pisać, to po prostu nie pisz! Nie kopiuj czyjegoś tekstu i nie udawaj, że to Ty
go napisałaś.”
Dlaczego się tak wściekam? Aby nie być gołosłowną poniżej
podam przykład.
Z wielką przyjemnością czytam notki Sandry, Autorki bloga Natura i Uroda. Nie znam Sandry osobiście. Znamy się tylko telefonicznie. Wczoraj wieczorem rozmawiałam z Sandrą. I
wiecie czego się dowiedziałam? Ano tego, że Sandra padła ofiarą blogowej
nieuczciwości.
Sandra na swoim blogu 6 września 2012 roku zamieściła notkę „ORIENTANA
Maska - krem z kaskaryli pod oczy.” (klik)
Oto fragment:
„Przede wszystkim zaintrygowała mnie nazwa kaskaryla. Nigdy
wcześniej o czymś takim nie słyszałam. No ale od czego mamy internet?
Pogrzebałam i znalazłam. Okazało się, że kaskaryla to kora jednego z gatunków
krotona (Croton eleuteria) rosnącego głównie na Kubie i Wyspach Bahama. Ma
zastosowanie w przemyśle kosmetycznym, perfumeryjnym i tytoniowym. Jest również
używana jako przyprawa.
Wracajmy jednak do maski. Jej opakowanie to plastikowy
słoiczek o pojemności 40g. To dużo jak na krem pod oczy.
Skład maski jest krótki, co bardzo mi się podoba. Przedstawia
się tak:
Ingrededients:
Cascarilla Essential Oil, Oat Peptides,
Tremella Polysaccharide, skin - firming Plant Collagen, Fucose.
Maska ma konsystencję żelu, ale w przeciwieństwie do maski
do twarzy, nie jest przezroczysta. Wygląda jak krem o ładnym, bardzo jasnym,
seledynowym zabarwieniu. Zapach - cytrusowy, ale bardzo delikatny.”
I teraz dochodzimy do sedna sprawy.
Autorka bloga Juicy Beauty Star (klik) 25 lutego 2013 roku
także zamieściła notkę na temat tej maski.
Oto co pisze:
„Przede wszystkim zaintrygowała mnie nazwa kaskaryla. Nigdy
wcześniej o czymś takim nie słyszałam. No ale od czego mamy internet?
Pogrzebałam i znalazłam. Okazało się, że kaskaryla to kora jednego z gatunków krotona (Croton
eleuteria) rosnącego głównie na Kubie i
Wyspach Bahama. Ma zastosowanie w przemyśle kosmetycznym, perfumeryjnym i tytoniowym. Jest również używana jako przyprawa.
Wracajmy jednak do maski. Jej opakowanie to plastikowy
słoiczek o pojemności 40g.
To dużo jak na krem pod oczy.
Skład maski jest krótki, co bardzo mi się podoba.
Przedstawia się tak:
Ingrededients:
Cascarilla Essential Oil, Oat Peptides,
Tremella Polysaccharide, skin -
firming Plant Collagen, Fucose.
Maska ma konsystencję żelu, ale w przeciwieństwie do maski
do twarzy, nie jest przezroczysta. Wygląda jak krem o ładnym, bardzo jasnym,
seledynowym zabarwieniu. Zapach - cytrusowy, ale bardzo delikatny.”
Znajomy tekst ? Wiem, że zajrzycie na bloga Juicy Beauty. Moja dzisiejsza notka w pewien sposób promuje jej bloga. Być
może i Wasze teksty się tam znajdują.
Co o tym sądzę? To zwykłe świństwo! Pozwoliłam sobie na
komentarz pod postem Juicy Beauty. Komentarze są moderowane. Mój komentarz się
nie ukazał. Wcale mnie to dziwi. Jedno tylko powiem: Juicy Beauty – tak się nie
robi !!!
Apel !
Chciałabym także zaapelować do koleżanek blogerek. Nagłośnijcie
tą sprawę jeśli leży Wam na sercu uczciwa blogowa rzeczywistość. Sandra padła ofiarą nieuczciwości. Być może
jutro będziesz to Ty albo ja! Blog to przecież własność intelektualna każdej z nas.
Chrońmy ją!
Kurcze, całkowicie się z Tobą zgadzam, taka nieuczciwość musi być piętnowana, aby nie rozprzestrzeniała się. Przykro mi to mówić, ale dla mnie Juicy już nigdy nie będzie autentyczna.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNie zmienila nawet czcionki kopiowanego tekstu...wpis jest napisany dwoma wielkosciami...
UsuńHmm a ja znam Klaudię osobiście, może chciała przekleić info o nazwie ale zapomniała podać autora?Dajmy się jej wytłumaczyć :)
OdpowiedzUsuńDajmy się wytłumaczyć.
UsuńUwaga, uwaga ! :) Tutaj JuicyBeauty - rzekoma Pani od Kopiuj-Wklej :)
UsuńPisząc posta o Orientanie faktycznie było tak jak Kasia mowi. Nie dodałam autora - CO PRZYZNAM, JEST MOIM BŁEDEM. Post zawiera również moje słowa, moje zdjecia i moją własna opinie. Fragment skopiowany jest słowo w słowo z danego bloga, toteż nie zmieniałam czionki i wielkości. Pewnie przez ten post wiele blogerek bedzie patrzec na mojego bloga w inny sposob lub nie bedzie na niego totalnie zagladac, ale to juz indywidualna sprawa :)
Cóż jeszcze moge powiedziec ? Przepraszam za mój bład jak i za złe odebranie przekazu.
Jest mi przykro, ze świat blogowy własnie ukazła mnie w tej "złej" odsłonie, ale to mój błąd, wiec nie mam co narzekać.
JuicyBeauty.
jak to ma sie do mojego fragmentu o orientanie:)? o sentymentalnym wspomnieniu jakie niesie zapach:)?
UsuńJuicy Beaty - może nie trzeba było usuwać notek tylko napisać kogo zacytowałaś. Jeden przypadek, drugi ... A może warto stanąć na wysokości zadania i w notce przeprosić dziewczyny? I Sandrę, i Kolorowy Pieprz.
UsuńA usuwanie postów mówi samo za siebie:|
Usuńz ostatniej chwili- znalazłam tam też swój wpis...zapraszam na mojego bloga- tam info
OdpowiedzUsuńI jak tu wierzyć słowom Juicy Beauty? Ja nie wierzę. Jeden tekst, teraz drugi. Ciekawe ile jeszcze.
Usuńehhh, wolę tam nie wchodzić i się nie denerwować...
OdpowiedzUsuńMoże będzie coś Twojego?
UsuńNotka Sandry i notka, o której pisze Kolorowy Pieprz zostały już usunięte. Mam nadzieję, że dziewczyny doczekają się magicznego słowa "przepraszam".
OdpowiedzUsuńDzięki, Bianka, za akcję :)
OdpowiedzUsuńWczoraj też napisałam komentarz pod "jej" recenzją i, podobnie jak Twój, nie ukazał się.
Później napisałam do niej maila, w którym wyznaczyłam panience termin na usunięcie mojego tekstu z jej recenzji. Oczywiście odpowiedzi żadnej nie otrzymałam, a "jej" recenzja nadal była na blogu aż do czasu ukazania się Twojej notki. Widocznie ktoś zawiadomił ją o Twoim poście. Ciekawe z ilu jeszcze blogów kopiowała teksty?
Wlaśnie przegladam skrzynke (adres beautycrasher@hotmail.com) i niestety nie dostałam ŻADNEJ wiadomości od Ciebie. Na Twoim blogu nie ma podanego maila (badz go nie widze) gdzie mozna sie z Toba skontaktować prywatnie :)
UsuńNo i właśnie na ten adres wysłałam do Ciebie maila. Mój adres jest na blogu w moim profilu. Oto on: sandrablogspot@wp.pl
Usuńkiepski koniec tygodnia...i poczatek kolejnego....znak wodny na tekst:)!
OdpowiedzUsuńOdczytaj maila, prosze ;)
Usuńuuuu ale wtopa....
OdpowiedzUsuńmasakra.....
i wielki wstyd!!!!!!!!!!!!!!!!!!
brak słów...
OdpowiedzUsuńto już któraś dziewczyna... brak słów ;/
OdpowiedzUsuńMasakra i tak naprawdę nie ma jak się przed tym bronić:(
OdpowiedzUsuńŻałość ogarnia.
OdpowiedzUsuńNo nieładnie, ale dziewczyna przyznała się i przeprosiła i to się chwali. Mi się w głowie nie mieści kradzież prac na studiach, ale tam jest to przestępstwem (teoretycznie niestety). Smutne:(
OdpowiedzUsuńWidzisz, ja uważam, że zawsze zaczyna się od małych rzeczy. Najpierw fragment tekstu, jednego, potem drugiego, kolejnego... Potem jakaś praca na studiach, magisterka itd. Może to i drobna sprawa jest. A gdyby nie została ujawniona? Myślę, że Juicy Beauty dalej by tak robiła. Mam nadzieję, że wyciągnie wnioski i zanim jakiś tekst potraktuje jako swój dwa razy się zastanowi. Nie wiem ile ma lat. Czy już ma za sobą magisterium? Muszę przyznać, że za moich czasów obowiązywały zupełnie inne prawa. Nikt by nie pomyślał, aby chodź jedno zdanie w swoim tekście zacytować bez podania źródła.
UsuńJuicy Beauty jest bardzo młoda. Na swoim blogu pisze, że w tym roku zdaje maturę.
UsuńNo to jest coraz bardziej powszechne :/ aż strach cokolwiek napisać...żałosne po prostu.
OdpowiedzUsuńNiestety masz rację ;(
UsuńPrzykre.
OdpowiedzUsuńPrzykra sprawa. To nie powinno mieć miejsca.
OdpowiedzUsuńNigdy tego nie zrozumiem... Do kradzieży zdjęć już się przyzwyczaiłam, ale kradzież tekstu to dla mnie nowość...
OdpowiedzUsuńprzykre to bardzo, ale niestety się coraz częściej zdarza
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś nie ma niczego ciekawego do napisania/ przekazania to po co w ogóle się odzywa?
OdpowiedzUsuńHmm ... chyba nigdy nie zrozumiem po co ktoś prowadzi blog jeżeli nie umie napisać własnych odczuć. Jestem trochę w szoku, bo obserwowałam tego bloga (oczywiście po przeczytaniu afery obserwację cofnęłam). Szkoda, że Juicy robi w balona czytelników jak i firmy z nią współpracujące.
OdpowiedzUsuńSama też tego doświadczyłam, moja czytelniczka podesłała mi link z moją recenzją i zdjęciami, ale ze względu na to, że była to nowa blogerka w dodatku testerka zażądałam tylko usunięcia wpisów i nie robiłam dymu, ale tu blogerka z tyloma obserwatorami. Wstyd!
Kiepsko to wyglada i jesli bylo to celowe dla mnie to szok...
OdpowiedzUsuńNie rozumiem takiego działania ani celów, dla których tak się postępuje... Każda recenzja wymaga wiele pracy, opisujemy w niej swoje prywatne doznania, uczucia, opinie i efekty, jak można tak robić???
OdpowiedzUsuńUuuu wstyd :/
OdpowiedzUsuńDla mnie to zwykłe chamstwo :/ ja czasem notkę piszę przez tydzień bo mi słów brakuje albo nie mam weny ;P... brak słów... na bloga weszłam, oczywiście notka jest już usunięta, na dodatek jak moderuje komentarze to widać że cwana jest...
OdpowiedzUsuńJest to zwyczajne przestępstwo, cytowanie kogoś bez podania źródła to kradzież własności intelektualnej. Nie rozumiem, dlaczego ludzie nie szanują pracy innych, ich talentu, czasu jaki poświęcają robiąc to, co kochają. Rozumiem, że można kogoś zacytować, porównać recenzje, itp., każdemu może się też zdarzyć zwyczajnie zapomnieć podać źródło, zwłaszcza, jeśli recenzja pisana jest dużo wcześniej niż umieszczamy ją na blogu. Każdorazowo jednak należy chociaż przeprosić za coś takiego. Zupełny brak szacunku.
OdpowiedzUsuńGdyby jeszcze na kazdym blogu widniał podany mail, byłoby idealnie szanowna Kasiu ;]
UsuńDzisiaj dostałam od Juicy Beauty maila w którym przeprasza za to, co zrobiła. Przeprosiny przyjmuję i sprawę uznaję za zakończoną.
OdpowiedzUsuńKażdemu zdarza się popełnić w życiu jakieś głupstwo. Juicy Beauty je popełniła, myślę, że dostała nauczkę i należy dać jej spokój.
To, że jest młoda nie usprawiedliwia jej zachowania i kradzieży, która jest karalna!
OdpowiedzUsuńDobrze, że weszłam na jej bloga i już nic tam nie ma, bo chyba bym dostała wścieku macicy jakbym zobaczyła tam swoje posty. Już jedna bloggerka próbowała takich numerów ze mną, ale szybko ją wyprowadziłam z tej drogi.
ehhh....co za zachowanie...przykre to że nie którzy tak postępują:(
OdpowiedzUsuń