31 grudnia 2011

Nowy Rok się zbliża wielkimi krokami,
stary odchodzi,młody rok przychodzi,
życzę Wam wiele szczęścia i radości,
wiele miłości i zdrowia
oraz szczęścia aż do następnego
nowego roku!



30 grudnia 2011

Przetańczyć całą noc

Możliwe jest to tylko wtedy kiedy mamy zdrowe nogi i stopy. Muszę się przyznać, że szczególnie zimą zdarza mi się o stopach trochę zapominać. Schowane w ciepłych rajstopach, skarpetach nie są wystawione na publiczny widok. Nie to co latem, kiedy sandałki wymagają idealnie zadbanych stóp.
Za lenistwo płaci się wysoką cenę.
Dobrze, że jest Regenerująca kuracja do stóp polskiej firmy Sylveco.


Moje stopy szybko wybaczyły chwilowy brak należytej pięlegnacji i z pewnością jutro nie straszne będą mi wysokie obcasy i tańce do bladego świtu.
Polska firma SYLVECO jest wytwórcą kosmetyków do produkcji, których używa tylko naturalnych składników. Kosmetyki tej firmy cienię z kilku powodów. Jednym z nich jest to, że jest to nasza rodzima firma. Uważam, że polskie naturalne kosmetyki nie odbiegają od tych zagranicznych. Faktem jest, że nie ma wielu producentów naturalnych kosmetyków w naszym kraju. Warto więc pochylić się nad kosmetykami firmy Sylveco. Lubię krem do rąk, pomadkę rokitnikową tej firmy.
Krem do stóp poznałam już w ubiegłym roku. Jest to krem, który wśród moich kosmetyków ma swoje stałe miejsce. Regularne jego stosowanie pozwala zachować stop ich zdrowy wygląd. A jeśli o tej regularności zapomnimy to krem ten szybko usunie ślady naszych zaniedbań. 


Krem ten zawiera oleje o właściwościach regenerujących i nawilżających skórę. Jest więc w nim olej z pesek winogron, olej arganowy, olej ze słodkich migdałów. Nie zapomniano o wosku pszczelim i maśle karite. Krem ten wzbogacono także olejem laurowym. Jest on pozyskiwany z liści wawrzynu szlachetnego. Ma właściwości antyspetyczne, bakteriobójcze, przeciwbólowe i rozkurczowe. Na marginesie dodam, że dla odmiany olej z owocków wawrzynu wykorzystywany jest w produkcji mydeł z Aleppo.
W składzie oczywiście znajdziemy betulinę. Występuje ona w korze brzozowej. Nie jest okryciem naszych czasów. Po raz pierwszy została wyizolowana w roku 1788. Współczesna badania potwierdzają, że kwas betulinowy zawarty w korze brzozowej niszczy komórki nowotworowe, zwłaszcza śmiertelnie groźnego czerniaka złośliwego. W oparciu o to odkrycie wyprodukowano chroniący skórę krem brzozowy. To od obecności betuliny pochodzi białe zabarwienie tych drzew. Olejek rozmarynowy nadał temu kremowi specyficzny ziołowo-korzenny zapach. Olejek ten ma także właściwości antyseptyczne.
Składniki tego kremu są bardzo przemyślane. Oleje, masło karite, betulina, aloes i dwa olejki o właściwościach antyseptycznych szybko przywracają stopom zdrowy wygląd. Krem ten intensywnie i głęboko nawilża, natłuszcza oraz zmiękcza zrogowaciały, popękany naskórek. Efekt wygładzenia widoczny jest po kilku dniach.

Krem nie zawiera barwników, konserwantów, sztucznych zapachów. Jest hipoalergiczny.
Ja wybrałam krem, do którego dołączono bawełniane skarpetki.
Stopy pielęgnuję w dość klasyczny sposób. Najpierw kąpiel w wodzie z solą i dodatkiem olejku lawendowego. Potem nakładam grubą warstwę kremu i skarpetki. Rano stopy są wypoczęte i zabdane. Wiem, że nie zrobią mi żadnej przykrej niespodzianki i dobrze dadzą sobie radę z wysokimi obcasami i tańcami w sylwestrową noc.

Kosmetyki Sylveco można nabyć w wielu sklepach zielarskich i aptekach.

Są także w Biolanderze i ja tam je kupuję.
Was także zapraszam na zakupy,
z miom kodem rabatowym ep-0882 5 % taniej!


26 grudnia 2011

Brzozowy las apteką

Brzozy jak żadne inne drzewa uosabiają lekkość, wdzięk i piękno.
Niezwykłą urodę tego drzewa opisał Adam Mickiewicz w księdze III poematu „Pan Tadeusz”.

Stoi....
nad całą leśną gromadą wzniesiona
wysmukłością kibici i barwy powabem:
Brzoza biała...”



 Brzozy piękne są o każdej porze roku. Wiosną zachwycają jasną zielenią świeżo rozwiniętych listków. To symbol ponownego burzenia się do życia. Latem soczysta zieleń rzuca chłodny cień. Jesienią wyglądają jak pozłocone. Zimą najlepiej widać ich śnieżnobiałą korę.



Brzoza to typowe drzewo Północy. Brzozy są ulubionymi drzewami ludów indogermańskich i słowiańskich. Starożytnym Rzymianom i Grekom były prawie nieznane. Jedynie Pliniusz pisze, że Galowie z lepkiego soku brzóz wyrabiali coś w rodzaju gumy, której używali też jako plastra. W wierzeniach plemion germańskich, słowańskich i nadbałtyckich brzoza uważana była za drzewo święte, symbolizowała czystość.

Lecznicze właściwości brzozy znano już w średniowieczu. Opisywali ją wielcy znawczy zielarstwa tamtych czasów: św. Hildegarda z Bingen, Konrad z Magenbergu, Albert Wielki.

Brzoza ceniona była jednak na długo przed średniowieczem. Korę brzozową wykorzystwano już w czasach prehistorycznych. Ludziom epoki kamiennej brzozy umożliwiały przetrwanie. Ich delikatną miazgę twórczą (kambium) wykorzystywali jako obfitujące w mitaminę C pożywienie. Z kory wyrabiali obuwie, odzież, maty, naczynia. Świadczy o tym znalezienie w roku 1991 - przy człowieku tkwiącym od 5 300 lat w lodzie, w Alpach Tyrolskich – kołczana z kory brzozowej i dwóch kawałków białej huby brzozowej. Można przypuszczać, że torby lodowego człowieka z alpejskiej doliny Őtz były zestawem medycznym tamtych czasów.
Wiek XX przyniósł intensywne badania chemizmu brzozy i możliwość wykorzystania go w medycynie. Surowcem farmaceutycznym są liście brzozy (Folium betulae). Medycyna ludowa zaadoptpwała na swoje potrzeby: korę (Betulae cortex), pączki (Betulae gemmae), węgiel drzewny (Betulae carbo), dziegieć (betulae pix), oskołę (sok wydzielający się wiosną z naciętego pnia), hubę biała (białe guzowate narośła tworzone przez grzyb Piptoporus betulinus) oraz hubę czarną (grzyb Inonotus obliquus).
Stosowanie liści brzozy w lecznictwie oparte jest na wieloletniej tradycji używania i obserwacji skuteczności oraz braku działań szkodliwych tego surowca. Napary liści brzozy zwiększają wydzielanie moczu, a wraz z nim jonów sodowych i chlorkowych. Nieodzowne są w tzw. kuracjach płuczących. Liście brzozy pobudzają przemianę materii i wspomagają odtruwanie organizmu. Działanie lecznicze pozostałych surowców nie jest jeszcze w pełni udowodnione. Obiecujące surowce to huba czarna i kora. Na pniach brzóz występuje kilka grzybów pasożytniczych. Włóknouszek ukośny tworzy ciemne guzowate narośla, które po odcięciu i wysuszeniu dają surowiec, zwany popularnie czarną hubą brzozową. Stosowano ją już w XVI wieku na wiele dolegliwości. Badania prowadzone w latach 90-tych ubiegłego wieku wykazały aktywność przeciwnowotworową huby. Być może czarna huba brzozowa uważana za tajemniczy słowiańki lecz stanie się cennym surowcem leczniczym.

Głównym składnikiem kory i otrzymywanych z niej wyciagów jest betulina. Nie jest ona okryciem naszych czasów. Po raz pierwszy została wyizolowana w roku 1788. Współczesna badania potwierdzają, że kwas betulinowy zawarty w korze brzozowej niszczy komórki nowotworowe, zwłaszcza śmiertelnie groźnego czerniaka złośliwego. W oparciu o to odkrycie wyprodukowano chroniący skórę krem brzozowy.

Z drewna brzozowego uzyskuje się także ksylit, substancję zastępującą cukier i równie słodką jak sacharoza.




Brzoza to drzewo nadzwyczaj przyjazne człowiekowi. Spacer w brzowym lasku niezwykle odpręża. Medycyny, chemicy, farmaeuci mogą korzystać z jej cudownych właściwości jeszcze nie do końca odkrytych. Zachwyca pisarzy, poetów...


Nim przyjdzie wiosna,
nim miną mrozy, w ciszy kolebce.
Nade mną sosna, nade mną brzoza
witkami szepce.”
(Jarosław Iwaszkiewicz)


23 grudnia 2011

Cicha noc, święta noc ...

Że, jako mówi wam wszystkim

dawne, prastare orędzie, z pierwszą na niebie gwiazdą

Bóg w waszym domu zasiędzie.”

(Jan Kasprowicz)




Wszystkim czytającym te słowa pragnę życzyć
radosnych Świąt Bożego Narodzenia!


20 grudnia 2011

Kleopatra wybrałaby mydła Asinerie de Pierretoun

Ośle mleko od zawsze było cenione za swoje właściwości nawilżające, hipoalergiczne i lecznicze.
Z dobrodziejstw oślego mleka korzystała Kleopatra, zażywająca w nim odmładzających kąpieli. To dzięki nim królowa egipska miała tak idealną i młodo wyglądająco skórę. Inne wielkie i piękne kobiety, Poppea – żona Nerona, Sissi – cesarzowa Austrii i Józefina Bonaparte słynące ze wspaniale zachowanej urody doceniały niezwykłe właściwości pielęgnacyjne oślego mleka.
Wyjątkowość oślego mleka jako składnika kosmetycznego wynika głównie z bardzo nielicznych hodowli osłów w Europie. Hodowla tych zwierząt wymaga umiejętności, wiedzy i doświadczenia. Odpowiednie mleko otrzymuje się od czwartego roku życia oślic, tylko przez jeden rok i tylko w czasie, kiedy ma ona młode. Pozyskiwanie oślego mleka jest więc trudne. W trakcie jednego udoju otrzymuje się zaledwie 0,5 litra mleka.
Ośle mleko zawiera wiele witamin i mikroelementów takich jak: wapń, fosfor, potas, żelazo, cynk, witaminy A, E.C. W jego składzie są także nienasycone kwasy tłuszczowe (Omega-3, Omega-6). Ich zawartość wpływa na absorpcję witamin. Nadają one skórze elastyczność. Łagodzą objawy egzemy i łuszczycy. W oślim mleku mamy także kwas linolonowy, który wchodzi w skład cementu międzykomórkowego oraz ludzkiego sebum zapewniając mu odpowiednią lepkość i gęstość. Mleczne lipidy odżywiają skórę i chronią ją przed promieniowaniem UV. Proteiny z oślego mleka bogate są w aminokwasy. One to pobudzają produkcję kolagenu i elastyny w skórze. Zatrzymują również wodę w naskórku.
Ośle mleko dodaje skórze elastyczności i jędrności, a tym samym opóźnia efekty starzenia.
Niewiele kosmetyków może poszczycić się  zawartością tego ekskluzywnego składnika.
Ja mam mydło z oślim mlekiem francuskiej firmy Asinerie de Pierretoun.


Firma położona jest we francuskiej miejscowości La Bastide Clairence w Kraju Basków. Górzyste tereny sprzyjają hodowli osłów oraz .... wypoczynkowi.
Wracając do mydła. Oślego mleka jest w nim 5 %. Dużo czy mało? Do produkcji tego mydła używa się mleka świeżego, gdyż tylko takie ma wartość pielęgnacyjną. Mydło dla zapachu wzbogacono wyciągiem z lipii trójlistnej, zwanej werbeną cytrynową. W kontakcie z wodą tworzy delikatną, kremową pianę. Używam go w higienie całego ciała oraz do mycia twarzy. Jest to bardzo delikatne mydło. Nie powoduje żadnych podrażnień, a skóra sprawia wrażenie nawilżonej i do tego delikatnie pachnie werbeną.
Gdyby Kleopatra mogła robić zakupy w Biolanderze z pewnością skusiłaby się na te mydła.
Ja wybrałam dwa, z werbaną oraz dziką różą. Różane czeka na swoją kolej.

Po mydełka z oślim mlekiem zapraszam do Biolandera!
Podarujmy sobie luksus jakim otaczała się Kleopatra
z moim kodem rabatowym ep-0882 5 % taniej!


18 grudnia 2011

Fuksja mieniąca się złotem - cienie Rhea

Wspomniałam już, że używam kolorowych kosmetyków mineralnych. Jest mineralny puder, róż i oczywiście cienie do powiek.
Przez wiele lat nie używałam w ogóle cieni do powiek. Skazana byłam tylko na dobry tusz. Cienie wywoływały uczulenie. Odkąd poznałam cienie mineralne pozbawione talku, syntetycznych pigmentów i nie wiadomo czego jeszcze znowu na moich powiekach zagościły kolory.


Nie jestem mistrzynią makijażu, więc nie zobaczycie makijażu z użyciem cieni, o których napiszę.

Chciałabym jednak przedstawić Wam moją ulubioną markę cieni mineralnych – Rhea. 
Trochę małych słoiczków już mam. Na dziś wybrałam cień o nazwie Fusion.

Cień jest intensywnie różowy, w odcieniu fuksji. Pięknie błyszczy złotem. Może stąd jego nazwa? Doskonały mariaż fuksji i złota.


Nakładam cień na powiekę na mokro. Uważam, że cienie mineralne nałożone na mokro zyskują na głębi barwy. Wydobywają wtedy całe swoje bogactwo.

Róż trochę blednie, więcej w nim złota i miedzi. Jest to cień perłowy. Należy do grupy odcieni ciepłych. Barwy ciepłe wspaniale komponują się z brązami, pomarańczami, miodowymi żółciami, makową czerwienią, złotem. Idealne dla typów kolorystycznych "wiosna" i "jesień".



Cienie Rhea kupuję w Biolanderze.

Macie ochotę pobawić się kolorami?
 Jest w czym wybierać!
 Z moim kodem rabatowym ep-0882 - 5 % taniej!


Kosmetyki mineralne? Oczywiście, że tak!

Kosmetyki mineralne szturmują nasz rynek. Trudno zorientować się z tym wszystkim. Czym różnią się od klasycznej kolorówki, która atakuje nas w każdej drogerii i perfumerii? W czym są lepsze dla naszej urody. Po kolei. Najpierw trochę historii.



Kosmetyki mineralne są to kosmetyki, które składają się jedynie czystych pigmentów mineralnych. Zostały wynalezione w USA jako kosmetyki do zastosowania po zabiegach chirurgii plastycznej.
Po takich zabiegach nie można zastosować zwykłego makijażu, ponieważ wywołałby on podrażnienia, zapchał by pory skóry i ją wysuszył.
Szybko okazało się, że te kosmetyki są świetne nie tylko po zabiegach, ale również do codziennego makijażu. Kosmetyki mineralne polubiły kobiety, które cenia sobie makijaż, któego nie czuć na twarzy.

Kosmetyki mineralne zawierają w 100% naturalne składniki. W ich skład wchodzą czyste minerały np. tlenek cynku, tlenki żelaza, dwutlenek tytanu, mika.

Dzięki temu, że te kosmetyki zawierają wyłącznie czyste minerały, mają one mnóstwo zalet.
Oto niektóre z nich:

  • nie zatykają porów,
  • nie powodują alergii,
  • zapewniają ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB
  • tworzą barierę między skórą a środowiskiem i zanieczyszczeniami na jakie jesteśmy codziennie narażeni,
  • zapobiegają nadmiernemu wysychaniu skóry
  • nie podrażniają skóry,
  • wodoodporne (można w nich pływać)
  • nie zawierają wypełniaczy tj. talk, tłuszcze, środki zapachowe i konserwujące
  • czyste minerały nie są w stanie przenosić bakterii
  • mają nieograniczony termin ważności (minerały nie ulegają rozkładowi)

Główne składniki kosmetyków mineralnych:

Mika jest minerałem zaliczanym do krzemianów. Stanowi podstawowy wypełniacz w kosmetykach mineralnych. Dzięki jej dodatkowi kosmetyki działają rozświetlająco, a cera jest promienna. Drobinki miki działają jak pryzmaty, odbijając i rozpraszając światło, dzięki czemu ukrywają niedoskonałości skóry.

Dwutlenek tytanu jest najlepszym naturalnym filtrem przeciwsłonecznym.

Tlenek cynku łagodzi i uspokaja skórę, ma właściwości przeciwzapalne, stanowi filtr UV.

Tlenki żelaza wstępują w barwach żółtej, czerwonej i czarnej pod nazwami żółcieni, czerwieni i czerni żelazowej. Łącząc np. żółcień i czerń otrzymujemy chłodne, ziemiste brązy. Żółcień i czerwień dadzą nam odcienie ciepłe. W zależności od przewagi jednego bądź drugiego składnika otrzymamy ciepłe tonacje żółte lub tonacje wpadające w ciepłe pomarańcze. Połączenie wszystkich trzech tlenków żelaza w odpowiednich proporcjach pozwoli otrzymać praktycznie każdy odcień z gamy brązów. 

Kosmetyki mineralne pozbawione są talku. Talk pomimo tego, że jest naturalnym minerałem jest szkodliwy dla skóry. Badania naukowe dowodzą, że talk posiada właściwości fizykochemiczne odpowiedzialne za powstawanie nowotworu. Ponadto talk z łojem, potem i kosmetykami tworzy izolującą mazistą substancję zaburzającą oddychanie i czynności wydzielnicze skóry. Może przyczyniać się do rozwoju stanów zapalnych oraz ropnych gruczołów apokrynowych i łojowych.

Dla mnie to wystrczająco dowodów na to, aby wybrać kosmetyki mineralne.




Wybrałam kosmetyki mineralne firmy Rhea.

A gdzie je kupuję?
Z moim kodem rabatowym ep-0882 zawsze 5 % taniej!

17 grudnia 2011

W jednym kremie u Charme d'Orient: olej arganowy, olej z kwiatów opuncji figowej i woda z kwiatów pomarańczy


Zima wymusza na mnie stosowanie odżywczych kremów, balsamów, olejów. Moja mieszana cera nie lubi zimna. Nie lubi także ogrzewanych pomieszczeń. Wiatr, zimno, a potem suche powietrze w pomieszczeniach źle wpływają na moją cerę. A że moja buzia ma już trochę latek potrzebuje naprawdę czegoś dobrego. Skóra najlepiej regeneruje się podczas snu, pod pierzynką z dobrego kremu. Na tegoroczną zimę wybrałam krem na noc bio z olejem arganowym marki Charme d'Orient.

Każdy krem składa się z oleju i wody. Sądzę, że o zaletach oleju arganowego nie trzeba nikogo przekonywać. Olej arganowy nawilża i ujędrnia skórę, działa rewitalizująco, przeciwdziała procesom strarzenia skóry. Poprawia elestyczność i jędrność. Dzięki obecności witaminy E, doskonale chroni komórki skóry przed niszczącym działaniem wolnych rodników.

W kremie tym mamy wodę z kwiatów gorzkiej pomarańczy. Reguleje ona wydzielanie sebum. Działa przeciwzmarszczkowo, uszczelnia naczynka i chroni kolagen przed jego rozkładem.

Ważnym składnikiem tego kremu jest także wyciąg z kwiatów opuncji figowej. Owoce opuncji figowej zawierają wiele cennych składników takich jak: antyoksydanty, aminokwasy, witaminy i pierwiastki śladowe. Olej uzyskiwany z owoców jest najskuteczniejszym preparatem przeciwzmarszczkowym jaki znamy. Nie tylko regeneruje skórę, ale ochrania ją, odżywia, wygładza i uelastycznia. Dzięki właściwościom przeciwzmarszczkowym odmładza ją.


W kremie tym wykorzystano także olej słonecznikowy. Wytłaczany jest z nasion słonecznika (helianthus annuus). Zawiera kwas linolowy (63%), woski, fosfolipidy (lecytyna), karoteny, witaminę E. Wzmacnia bariery naskórkowe, doskonale zmiękcza i wygładza skórę. Ma działanie przeciwrodnikowe, przeciwzapalne i normalizujące. Jest jednym z niewielu olejów roślinnych, które nie powodują tworzenia zaskórników. Z tego powodu jest doskonały dla osób, które mają cerę tłustą i mieszaną. Działanie przeciwzapalne i antyoksydacyjne to dodatkowe atuty tego oleju.

Wymieniłam tylko niektóre oleje i wyciągi kwiatowe tego kremu. Nie zabrakło także masła karite.Z interesujących należy wymienić także wyciąg z szyszek chmielu o właściwościach bakteriobójczych.

Używając tak bogatego kremu wiem, że niekorzystny zimowy  czas moja skóra przetrwa bez uszczerbku.

Krem zamknięto w opakowanie (30 ml) w pompką. Higieniczna aplikacja kosmetyku pozwola zminimalizować ilość konserwantów, nawet tych naturalnych.

Stosuję krem od trzech tygodni. Bardzo go polubiłam. Kremy o takiej konsystencji nazywam treściwymi. Pompka jednak nie zapycha się. Krem dobrze się rozprowadza. W tym kremie zaskoczyło mnie to, że skóra po jego użyciu nie pozostaje tłusta. Krem wchłania się do matu! Jest to rzadkością wśród kremów na noc. Dzień kończę otulona delikatnym zapachem kwiatów pomarańczy (zapach tego kremu). Ranek witam świeżą, odżywioną cerą gotową dzielnie bronić się przed wiatrem i zimnem.

Marka Charme d'Orient dała nam luksusowy krem. O jego naturalności zaświadcza certyfikat Ecocert. 99 % składników jest pochodzenia naturalnego. 29,2 % pozyskano z rolnictwa biologicznego.

Krem kupiłam w Biolanderze. Nie należy do tanich.
Z tego powodu warto przy jego zakupie skorzystać
z kodu rabatowego ep-0882 – to zawsze 5 % taniej!


Kosmetyki naturalne - cóż to takiego ?

Od kilku lat obserwuje się coraz większe zainteresowanie kosmetykami naturalnymi. Niemal każda firma opracowała tzw. linię naturalną. Producenci traktują ekotrend jako modę.
Kierując się zyskiem starają się „wspasować” swoje produkty w potrzeby rynku. Określenie „naturalny” jest świadomie przez nich nadużywane.
Samo słowo „naturalny” w nazwie kosmetyku nie gwarantuje, że nie ma w nim konserwantów, substancji chemicznych czy sztucznych barwników. Dlaczego każdy może na swoim kosmetyku napisać, że jest „naturalny”? Z jednej prostej przyczyny. Brak jest uregulowań prawnych dotyczących kosmetyków naturalnych. Przez prawo kosmetyk naturalny traktowany jest tak jak każdy inny. Nawet preparat z niewielką ilością naturalnych składników może być nazwany naturalnym. Na szczęście ma się to zmienić.
Od roku 2012 każdy kosmetyk naturalny będzie musiał posiadać certyfikat potwierdzający jego rzeczywiście naturalny skład.

Prawdziwe naturalne kosmetyki posiadają certyfikaty. Są one źródłem wiarygodności dla kupującego na temat naturalnego charakteru produktu. Istnieje wiele instytucji certyfikujących. Przywykliśmy już do Ecocert, Cosmebio, BDIH, Demeter.

A tymczasem.....

                             .... czytajmy etykiety!

Kosmetyk naturalny przede wszystkim na swojej etykiecie będzie miał skład INCI. Czytając skład produktu warto wiedzieć, że składniki podawane są w kolejności od tego którego jest najwięcej.

Wystrzegajmy się produktów „naturalnych”, które zawierają syntetyczne dodatki takie jak: parafina, oleje mineralne, silikon, fragrance, perfume.

Unikajmy kosmetyków z syntetycznymi konserwantami. Należą one do najczęstszych alergenów i pogarszają samopoczucie.

Na opakowaniach kosmetyków często widnieje „no parabens”. To jeden z elementów mody na naturalne kosmetyki. Parabeny, nigapiny czy aseptyny należą do najbezpieczniejszych konserwantów dla człowieka. Szybko ulegają przemianie w skórze, za sprawą naturalnych enzymów i usuwane są z organizmu.

Pisząc o naturalnych kosmetykach trzeba jasno sobie powiedzieć, że z reguły nie pachną tak pięknie jak kosmetyki konwencjonalne. Może się zdarzyć, że nie będą lepsze od tych syntetycznych. Dlaczego wieć warto wybierać kosmetyki naturalne?

Ekokosmetyki mają niewątpliwy atut: upiększają i pielęgnują za pomocą substancji naturalnych, przyjaznych dla skóry i środowiska, sprzyjających zdrowiu. Stosując kosmetyki naturalne trzeba być cierpliwym. Żaden krem nie wygładzi zmarszczek natychmiast. Włosy nie odzyskają blasku po dwóch myciach. Kosmetyk syntetyczny to potrafi.

Na koniec krótka charakterystyka kosmetyku naturalnego.

Kosmetyk naturalny zawiera:

  1. Oleje roślinne zamiast chemicznych.
  2. Emulgatory roślinne
  3. Naturalne olejki eteryczne
  4. Naturalne konserwanty

Ja wybieram zdrowie i urodę w zgodzie z naturą i kosmetyki naturalne. A Wy? Sami zdecydujcie.

Mam także mój ulubiony sklep z naturalnymi kosmetykami.


Jeśli macie ochotę na zakupy w Biolanderze,
 warto skorzystać z mojego
kodu rabatowego ep-0882 daje 5 % rabatu!


13 grudnia 2011

Szczypta imbiru, odrobina pieprzu ....


Szczypta imbiru, odrobina pieprzu tak mógły brzmieć werset z przepisu na świąteczne ciasteczka. Wypieki zostawmy na kilka dni jeszcze w spokoju.
Chciałabym przedstawić Wam wodę toaletową o aromatycznej nazwie „Imbir - biały pieprz”.
Nie lubię pachnieć tak, jak co druga napotkana kobieta. Z tego powodu poszukuję perfum i wód toaletowych mało znanych producentów. Francuska marka Provence et Nature jest w Polsce mało znana.

Firma w swoich kompozycjach zapachowych wykorzystuje wonie przyrody. Są to zapachy kwiatów, drzew, przypraw. Ciekawe jest motto firmy – "Nasze zapachy opowiadają twoją historię". Mnie motto to zachęca do podróży w świat zapachów przyrody, egzotycznych wypraw w poszukiwaniu nieznanych roślin. Czy tak czuł się Marco Polo?
W szare, deszczowe i wietrzne dni lubię delektować się aromatem egzotycznych przypraw. Taki zapach od razu poprawia nastrój. Otula ciało miękką materią, ogrzewa duszę delikatnym ciepłem.

Imbir i biały pieprz to intrygujące połączenie.

Korzenny, ciepły i odrobinę mydlany imbir pięknie rozwija się w cytrusowej bazie. Korzenna nuta dodaje fantazji. Akord łagodnego i zarazem pikantnego białego pieprzu dodaje charakteru tej kompozycji, nadaje jej głębi.

Dla mnie woda ta inaczej pachnie rankiem, a inaczej odbieram ją wieczorem.

Rano kiedy używam jej przed wyjściem do pracy czuję energetyczne cytrusy przyprawione bardzo łagodnie przyprawami. Dodaje energii.Wieczorem jest inaczej. Zapach sprawia wrażenie cieplejszego. Tak jakby było w nim więcej rozgrzewającego imbiru. Czuję się otulona tym zapachem niczym miękkim aksamitem.







Nie powiem Wam gdzie możecie nabyć tę wodę toaletową.

Pytajcie w o nią w Biolanderze.

Być może, że zapachy od Provence et Nature zagoszczą w ofercie Biolandera. 

11 grudnia 2011

Pachnące Boże Narodzenie

Boże Narodzenie wiąże się z zapachem korzennych przypraw piernika, a więc goździków, cynamonu, kardamonu, gałki muszkatołowej, ziela angielskiego , liści laurowych, pomarańczy, miodu, suszonych owoców oraz sosny i świerku.
Zapachy te przywołują na myśl szczęśliwe dzieciństwo.

Sosnowy aromat coraz trudniej odtworzyć w domach, gdyż często z wygody kupujemy drzewko z plastiku. A nawet jeśli pozostaliśmy wierni tradycji te prawdziwe świerki, sosny czy jodły pokrywa się konserwantami, aby nie traciły igieł w mieszkaniach z centralnym ogrzewanie.

Tęsknimy do dziecięcych lat kiedy święta pachniały intensywniej. Aromaty Bożego Narodzenia nie muszą odejść w zapomnienie. Dzięki naturalnym olejkom eterycznym zapachy tych wyjątkowych świąt pamiętanych z dzieciństwa mogą być i w tym roku naszym udziałem.

Wystarczy spryskać choinkę mieszanką składającą się z 1 szklanki wody i 6 kropli olejku sosnowego. Innym sposobem na pachnące drzewko będzie owinięcie wokól pnia choinki chłonnego materiały nasączonego tym olejkiem.

Istnieje wiele kombinacji olejków eterycznych nadających się na okres Świąt Bożego Narodzenia. Warto ekperymentować.

Mandarynka i pomarańcza to świeże zapachy przypominjące o tych świętach. Będą dobrym wyborem jeśli spodziewamy się gości.

Świąteczne ciasta zawierają korzenne przyprawy. Dom nasycony ich wonią staje się otwarty i gościnny. Olejki z cynamonu, goździka i wawrzynu każdej mieszance nadadzą ciepła.

Opał do kominka także może mieć świąteczny charakter. Polano wystarczy nasączyć jedną kroplą wybranego olejku. Do tego celu doskonale nadaje się olejek sosnowy, cyprysowy lub cedrowy. Olejki eteryczne są łatwo palne, więc z pewnością zobaczymy więcej iskier w naszym kominku.



Bożonarodzeniowe olejki eteryczne

Korzenne

olejek cynamonowy z kory (Cinnamonum zeylanicum) – korzenny, ciepły, słodki, aromatyczny
olejek goździkowy z pąków (Eugenia caryopylli) – korzenny, „piernikowy”

Cytrusowe

olejek mandarynkowy (Citrus nobilis) – świeży, słodki, cytrusowy, delikatny
olejek pomaranczowy (Citus aurantium var dulce) – świeży , cytrusowy, słodki
olejek bergamotowy (Citrus bergamia) – świeży, orzeżwiający, cytrusowy, aromatyczny,

Drzewne

olejek sosnowy (Pinus silwestris) – leśny, świeży
olejek cyprysowy (Cupressus semeprvirens) – leśny, świeży, świąteczny
olejek cedrowy (Cedrus atlantica) - balsamiczny


Żywiczne

olejek olibanowy(kadzidłowy) (Boswellia carterii) – ciepły, żywiczny, drzewny
olejek mirra ( Commiphora myrrha) - ciepły, delikatnie drzewny, żywiczny.


Kadzidło i mirrę Trzej Mędrcy ze Wschodu ofiarowali Jezusowi w postaci żywicznej.

Olejki eteryczne wytwarza się poprzez destylację z parą wodną surowej gumy roślinnej.

Te dwa ostanie olejki każdej mieszance nadadzą nieco duchowego akcentu.

Moje ulubione świąteczne mieszanki aromaterapeutyczne

Zestaw I – świąteczny wieczór

olejek sosnowy – 8 kropli
olejek mandarynkowy – 6 kropli
olejek cynamonowy z kory – 1 kropla
olejek olibanowy – 1 kropla


Zestaw II – smak domowego piernika

olejek mandarynkowy – 7 kropli
olejek bergamotowy – 4 krople
olejek goździkowy – 2 krople
olejek geraniowy – 1 kropla
olejek cynamonowy z kory – 1 kropla

Zestaw III – słodkie cytrusy

olejek pomarańczowy – 5 kropli
olejek mandarynkowy – 5 kropli
olejek bergamotowy – 3 krople
olejek cynamonowy z kory – 2 krople


Zestaw IV – świąteczny spacer po lesie

olejek cyprysowy – 6 kropli
olejek sosnowy – 4 krople
olejek bergamotowy – 2 krople
olejek mandarynkowy – 2 krople
olejek olibanowy – 1 kropla


Zestaw V – sosnowy las
olejek sosnowy – 7 kropli
olejek mięty pieprzowej – 4 krople
olejek goździkowy – 4 krople



Każdy z tych pachąncych zestawów wprowadzi inne świąteczne aromaty do domu.

Z nimi z poczujemy czar świąt z lat dziecięcych. Miłego świętowania!


Olejki eteryczne do nabycia w Biolanderze
Z moim kodem rabatowym ep-0882 5 % taniej!




9 grudnia 2011

Domowe porządki

Czas na przedświąteczne porządki. W moim domu już dawno zrezygnowałam, ze wszystkich syntetycznych płynów, proszków i mleczek do prania i sprzątnia. Chcę zdrowo żyć. Dla mnie na takie właśnie życie składa się naturalna pielęgnacja ciała, pranie z użyciem proszków, które nie zawierają fosforanów i enzymów. Sprzątając dom także chcę używać dobrych, zdrowych dla mnie i otoczenia produktów.

Harmonie Verte to linia środków czyszczących i piorących opartych na naturalnych surowcach, których producentem jest francuska firma Laboratoire GRAVIER.



Produkty Harmonie Verte nie zawierają:

  • syntetycznych środków powierzchniowo czynnych,
  • siarczanów,
  • alergenów,
  • fosforanów,
  • barwników,
  • syntetycznych zapachów,
  • enzymów,
  • EDTA .

Na ten ostatni składnik chcę zwrócić uwagę. W kosmetykach i chemii gospodarstwa domowego pełni rolę stabilizatora. Działa kancerogennie, podrażnia skórę i błony śluzowe.

Płynem na bazie mydła marsylskiego posprzątacie cały dom.
Wiem, że powiecie o płynie, który jest do wszystkiego, że jest do niczego.
Spróbuję jednak obronić moją tezę. Dobrze czyści wszystkie powierzchnie. Podłogi lśnią, armatura błyszczy. Powierzchniom drewnianym nie zaszkodzi ten płyn. Wyjątkowo nie lubię sprzątania w rękawiczkach. Kiedyś była to konieczność, aby nie doprowadzić do totalnej dewastacji skóry rąk. Odkąd używam naturalnych produktów nie ma takiej potrzeby.

Płyn do czyszczenia na bazie mydła marsylskiego zawiera od 15 % do 30 % anionowych środków powierzchniowo czynnych uzyskanych z olejów roślinnych (z orzechów kokosowych lub cukru palmowego). Perfumowany jest olejkami eterycznymi. Litrowa butelka z podziałką miarową jest poręczna. Łatwo dzięki temu wlać do wody odpowiednią ilość płynu.  Ma także ciekawy dziobek do lania płynu. Nic się nie rozleje.

Na wiadro wody wystarczą 2 nakrętki płynu (60 ml).

Produkt ten ma zapach mydła. Posprzątny dom pachnie czystością i świeżością.

Produkty linii Harmonie Verte nie są testowane na zwierzętach. Posiadają certyfikat Nature & Progres.

Sprzątanie z takim płynem to sama przyjemność.



Zapraszam na zakupy do Biolandera
Z moim kodem rabatowym ep-0882 – 5 % taniej!



Certyfikat BDIH - Kontrollierte Natur-Kosmetik

Certyfikat BDIH - "kontrolierte naturkosmetik" na produktach oznacza, że do produkcji tych kosmetyków używane są naturalne surowce takie jak: jak oleje roślinne, tłuszcze i wosk, ekstrakty ziołowe i wody kwiatowe, olejki eteryczne i substancje zapachowe z kontrolowanych upraw ekologicznych lub dzikich zbiorów.

BDIH jest skrótem od Bundesverband Deutscher Industrie- und Handelsunternehmen (pełna nazwa Bundesverband deutscher Industrie- und Handelsunternehmen für Arzneimittel, Reformwaren, Nahrungsergänzungsmittel und Körperpflegemittel e.V).

Jest to zrzeszenie niemieckich firm przemysłowych i handlowych zajmujących się produkcją naturalnych preparatów leczniczych, makro-mikroelementów wywodzących się z czysto naturalnych substancji, towarów pochodzenia naturalnego oraz naturalnych kosmetyków pielęgnacyjnych.

BDIH zostało powołane do życia jesienią 1996 roku w odpowiedzi na rosnące zainteresowanie konsumentów produktami naturalnymi. Jednocześnie pod płaszczykiem „eko” wiele nowych firm starało się wykorzystać istniejący trend. Tak zrodziła się idea utworzenia BDIH.
Zrzeszenie BDIH po raz pierwszy w Niemczech zdefiniowało kryteria jakościowe dla kosmetyków. Pozwalają one przyporządkować produkty kosmetyczne do kosmetyki naturalnej lub/i do kosmetyki "bio". BDIH jest także jednostką kontrolującą produkcję takich kosmetyków i nadającą prawa do używania logo BDIH na opakowaniach.
Znak BDIH widoczny na opakowaniu kosmetyku jest gwarancją kontrolowanego, naturalnie czystego produktu.
Kryteria, jakimi kieruje się BDIH przy nadawaniu certyfikatu dla kosmetyków naturalnych to:
  • stosowanie roślinnych surowców z kontrolowanych upraw ekologicznych oraz certyfikowanych dzikich zbiorów,

  • nie wykonywanie testów na zwierzętach w całym cyklu produkcji kosmetyku,

  • absolutny zakaz stosowania surowców pochodzących od martwych zwierząt (tj. olej żółwi, olej z norki, tłuszcz z świstaka, kolagen zwierzęcy); użycie surowców zwierzęcych jest dozwolone tylko, jeśli są one pozyskane od zwierząt żyjących np. wełna owcza, możliwie z ekologicznych hodowli. Wyjątek stanowią: chitosan  i  jedwab,

  • użycie soli nieorganicznych i surowców mineralnych dozwolone jest tylko w nielicznych wyjątkach,

  • do produkcji kosmetyków naturalnych można, lecz tylko z ograniczeniem, stosować takie surowce, jak np. emulgatory i tensydy uzyskiwane metodą fizyczną lub bio-technologiczną z następujących substancji naturalnych: tłuszcze, oleje i wosk, lecytyna, lanolina, sacharydy, proteiny i lipoproteiny,

  • rezygnacja z organiczno-syntetycznych środków barwiących, syntetycznych substancji zapachowych, silikonów, parafiny i innych substancji uzyskiwanych przy destylacji ropy naftowej,

  • wymagania dotyczące stosowania naturalnych substancji zapachowych opisane są we francuskiej normie „Matieres premieres aromatique d'origin naturelle NFT 75-006”,

  • mikrobiologiczną czystość produktów zapewniają przede wszystkim naturalne systemy konserwujące; dopuszczalne są również określone substancje naturalno-podobne, które muszą być wówczas wykazane w składzie, np. kwas benzoesowy, kwas salicylowy i jego kwasy, kwas sorbinowy i jego sole, alkohol benzynowy. W deklaracji kosmetyku substancje te muszą być dodatkowo oznaczone: "Konserviert mit... [Name des Konservierungsstoffes]" ("Konserwowane... [nazwa składnika]"),

  • sterylizacja surowców organicznych i produktów kosmetycznych w drodze radioaktywnego naświetlania jest niedozwolona,

  • stosowanie opakowań ekologicznych i łatwo ulegających rozkładowi,

  • producent zapewnia, że proces produkcji tego kosmetyku jest bezpieczny dla środowiska naturalnego,

  • producent zobowiązuje się uświadamiać i edukować konsumentów, całkowicie zrezygnować z doświadczeń nad zwierzętami oraz stosowania produktów i metod modyfikacji genetycznej.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...