23 lipca 2017

Kamień filozoficzny czy szkatułka z drogocennymi minerałami... czyli o przygodzie w wełną Luna i chustą Virus słów kilka


Czemu tak mało mnie w blogosferze? Mimo tego, że przyrzekam sobie, że będę pisać częściej, ciągle czasu brakuje. To przez pasje moje wszelakie. Ogród zajmuje go najwięcej. Ale nie tylko. Wyobraźcie sobie, że lubię także robótki szydełkowe. Pled i poduchy miały już swój debiut. Dzisiaj pokażę jedną z moich chust. Nie jest to moja pierwsza chusta, którą zrobiłam. Do debiutu w tej materii także w wolnej chwili wrócę.
Chcę pokazać Wam moje do tej pory najbardziej okazałe dzieło (a właściwie rękodzieło).
Oto Waszym oczom ukazuje się Virus z Luny Kamień filozoficzny.

Zrobiłam sobie ogromną chustę z estońskiej wełny Luna. Chusta jest pokaźnych rozmiarów (200cm x 90cm). W chłodne wieczory można się nią opatulić solidnie.
Wykorzystałam wzór Virus. Dla maniaczek szydełkowania nie jest to tajemnicza nazwa. Ale jak na Virusa przystało zaraża bardzo. Kolejny Virus już się dzierga, kolejny w planie. Bo tak to z Virusami szydełkowymi już jest. Tylko gdzie ja te chusty wszystkie będę nosić?

A teraz o samej chuście. Zrobiłam ją z wełny estońskiej o nazwie Luna dostępnej w sklepie Liloppi (klik). Wykorzystałam dwa motki wełny o nazwie kamień filozoficzny. Jeśli się Wam bardzo spodobała, to muszę dodać, że nie kupicie jej już. Luna jest ręcznie farbowana. W kolejnych dostawach nie powtarzają się kolory. 

Na moją chustę zużyłam dwa motki wełny o łącznej wadze 436 g. Został niewielki kłębuszek. Dziergałam na szydełku nr 3. W 100 g wełny jest około 550 m. Czasu poświęconego chuście nie potrafię zliczyć. Z reguły dziergam wieczorami, przed telewizorem. Tak dla relaksu. 

Wełna jest odrobinę szorstka. Napotkać w niej można źdźbła trawy. Po praniu chusta mięknie. Wracając do samej nazwy tej wełny – kamień filozoficzny. Jak myślicie dlaczego właścicielka sklepu z włóczkami , Pani Karolina, tak nazwała ten barwny motek?.   


Ja w tym zestawie kolorów widzę stare złoto, zielenie malachitu i szmaragdu, turkus i topaz. Szlachetny granat także potrafię tutaj dostrzec. Szlachetna miedź i pospolita cyna. Dla mnie to szkatuła z drogocennymi, szlachetnymi minerałami. 



A może kamień filozoficzny dlatego, że to dziewiarka zamienia magią swojego szydełka metry surowej wełny w szlachetne dzieło?
Pani Karolina z Liloppi zresztą ma wyjątkowy dar do nazywania swoich włóczek. Poszperajcie w sklepiku z włóczkami , a same się przekonacie. 

Jak się Wam podoba moja chusta? Macie w swojej garderobie chusty? Chcecie zobaczyć kolejne moje chusty?

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...