21 lipca 2013

Tajemnice Afryki ... czyli o balsamie do ust Swazi Secrets

Balsamów do ust używam przez cały rok. Zimno, wiatr, palące słońce nie sprzyjają urodzie ust. Tylko na wypielęgnowanych ustach ładnie będzie wyglądać pomadka czy błyszczyk. Dlatego balsamy do ust traktuję jako niezbędne minimum kosmetyczne. Najbardziej cenie balsamy oparte na olejach i masłach. Żądnej wody w składzie. Czas jakiś temu pisałam, że odkryłam zupełnie nową marka kosmetyczną. Jest nią Swazi Secrets.  Firma ta ma siedzibę w Swaziland w Południowej Afryce. Jej główną działalnością jest wytwarzanie kosmetyków  na bazie oleju marula.
Dzisiaj chciałabym przedstawić Balsam do ust Swazi Secrets.

W małej tubce zawarto całe bogactwo Afryki. Wymienić trzeba olej marula, olej ximenia, masło karite, olej manketti.
Masło karite jest znane. Inaczej rzecz ma się z olejami, marula, ximenia i manketti. Po krótce spróbuję je przybliżyć.
Olej marula jest tłoczony z ziarna drzewa marula, które słynie w Afryce z właściwości leczniczych. Drzewa marula występują w Afryce południowej i zachodniej.
Owoce zbierane są od końca stycznia do marca. Mają wielkość piłki golfowej, są koloru żółtego. Budową przypominają owoce mango. Posiadają grubą skórę, soczysty miąższ i bardzo twardą, dużą pestkę. Pestki zawierają do 60% oleju
 Olej marula posiada niezwykłe właściwości przeciwstarzeniowe, jest bogaty w przeciwutleniacze i kwas oleinowy, kluczowe składniki dla utrzymania zdrowej skóry.

Dzięki połączeniu wysokiej wartości odżywczej i doskonałej trwałości, olej ten jest idealny do pielęgnacji dojrzałej, ale również suchej i wrażliwej skóry. Olej marula zawiera dużo witaminy E i C.  Świetnie nawilża i zmiękcza suchą i popękaną skórę, wykazuje działanie rewitalizujące i rozjaśniające cerę. Olej marula przywraca ochronną barierę skóry.
Olej ximenia pozyskuje się z krzewu o nazwie Americana Ximenia. Ten kolczasty krzew porasta sawannę afrykańską od Namibii aż po Zimbabwe. Jego pomarańczowe owoce przypominają śliwki. Pestka owocu jest wyjątkowo bogata w olej.
Olej ximenia  nadaje skórze miękkość, przyjemne uczucie delikatności. Jest bardzo skutecznym olejem w zwalczaniu przedwczesnego starzenie się skóry suchej i odwodnionej
Olej ximenia odżywia spierzchnięte usta, zmiękcza i wygładza skórę, chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
W północnej Namibii rośnie jeszcze jedno drzewo rodzące olejodajne owoce – manketti.
Pozyskiwany z owoców olej bogaty jest w kwas linolowy. Olej ten nawilża i regeneruje. Olej manketii także znajduje się w moim balsamie.
Aplikacja balsamu jest bardzo wygodna. Z tubki wystarczy wycisnąć odrobinę oleju i nanieść na usta.
 
Konsystencja balsamu jest półpłynna. Zapach jego jest bardzo delikatny. Balsam ten przyda się o każdej porze roku. Na mróz, wiatr, na upał.
 Skarby afrykańskiej przyrody dobrze dbają o urodę ust.
Kosmetyki Swazi Secrets kupicie w Biolanderze
Z moim kodem rabatowym ep-0882 - 5 % taniej!
 

14 lipca 2013

Stawy już nie bolą... czyli o oleju z czarciego pazura Argile Provence

Naturalna pielęgnacja sprawiła, że odkrywam bogactwo przeróżnych olei i maceratów. Muszę przyznać, że sięgam po nie znacznie chętniej niż po kremy.
Jedną z marek, którą sobie cenię jest Argile Provence.  Wśród kosmetyków tej marki znajdziemy tzw. oleje piękna (Huile de Beaute). Oleje te nie tylko mają gwarantować nam piękno, ale też i zdrowie.
Wśród olei wypatrzyłam macerat z czarciego pazura.

Maceraty uzyskuje się nie w procesie tłoczenia rośliny, ale poprzez wyciąganie z rośliny jej leczniczych właściwości za pomocą neutralnego oleju. Zazwyczaj pozostawia się zioła zmieszane z olejem na słońcu przez jakiś czas, a następnie odsącza się części roślinne. W ten sposób składniki mają dość czasu na przejście i skumulowanie się w oleju.
Argile Provence do swoich maceratów używa oleju słonecznikowego.
Olej słonecznikowy, jak wszyscy wiemy, powstaje z pestek słonecznika. Ma złocistą barwę i delikatny zapach. Zawiera kwasy wielonienasycone ( w tym kwas omega-6). Jest bogatym źródłem witaminy E oraz minerałów (miedź, cynk, selen, żelazo).
Diabelski pazur (Harpagophytum procumbens), zwany także diabelskim szponem lub hakoroślą, to wyjątkowa roślina, która świetnie radzi sobie w trudnych, pustynnych warunkach. Jej piękne, czerwone kwiaty można podziwiać tylko podczas rzadkich opadów deszczu. Nazwa rośliny pochodzi od owocu, który jest kolczastą torebką przypominającą łapę z pazurami. Bulwy czarciego pazura zbiera się na jesień.

Zadziwiające jest działanie diabelskiego pazura w walce z licznymi dolegliwościami i schorzeniami. Ta niezwykle odporna roślina jest skutecznym środkiem szczególnie w dolegliwościach reumatycznych, ale także przy artretyzmie, bólach mięśni i stawów i stanach zapalnych.
Na butelce znajduje się napis: "Souplesse Articulaire".  Oznacza on "elastyczność stawów".
Od czasu do czasu dopadają mnie przeróżne stawowe bóle. To za sprawą dawnych urazów.  Polskie wilgotne lato także nie służy mojemu zdrowiu.  Regularnie wcieram olej z czarciego pazura w bolące stawy (kręgosłup i stawy skokowe). Dolegliwości oczywiście nie znikają. Są jednak złagodzone. I co najważniejsze nie muszę sięgać po leki przeciwbólowe.
 
Natura daje nam wiele ziołowych leków. Trzeba chcieć je tylko odkryć i stosować. Systematycznie. Bo tylko systematyczne stosowanie daje pożądane efekty.
Olej z czarciego pazura posiada certyfikat Cosmetique Bio.
Oleje piękna i zdrowia kupicie w Biolanderze
Z moim kodem rabatowym ep-0882 – 5 % taniej!

7 lipca 2013

Lato należy do kwiatów ... czyli o twardym szamponie Douce Nature

Lubię kosmetyki Douce Nature. Za to, że przeznaczone są dla całej rodziny. Za to, że są praktyczne. Te rodzinne oczywiście zajmują duże opakowania. A te praktyczne można zmieścić w dłoni. Do takich praktycznych wynalazków należy Szampon twardy do włosów przetłuszczających się. 
 
Szampon ma stałą postać. Jak mydło w kostce. Nadano mu kształt kwiatka. Idealny wynalazek na wakacje. Zajmuję naprawdę niewiele miejsca. A to w bagażu zawsze jest na wagę złota.

Latem myję włosy codziennie. Mają tendencję do przetłuszczania się. Sięgam z tego względu po szampony zawierające zieloną glinkę. Dobrze mi służą szampony z glinką. W kwiatkowym szamponie oprócz glinki mamy jeszcze wyciągi roślinne. Jest pokrzywa i słodka pomarańcza. Szampon bardzo przyjemnie pachnie. Cytrusowo.
 
Używa się go tak samo jak mydła. W połączeniu z wodą daję dość obfitą pianę. Włosy po myciu dobrze się rozczesują nawet bez użycia odżywki. To zasługa masła karite. Na wakacje wystarczy sam szampon. Odżywka nie jest potrzeba. Szampon daje wrażenie świeżości i chłodu. Ideał na letnie wakacyjne dni.

Szampon jest kosmetykiem certyfikowanym – Cosmetique Bio. 99,99 % jego składników jest pochodzenia naturalnego. 10,09 % składników pochodzi z rolnictwa biologicznego.
Kosmetyki Douce  Nature kupicie w Biolanderze
Z moim kodem rabatowym ep-0882 – 5 % taniej!
 

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...