Zawsze taka jest na przedwiośniu. Aby pokonać szarość na mym licu, bo na tę za oknem nie mam wpływu, sięgnęłam po Krem nawilżający z różową glinką firmy Laboessential.
Jest on przeznaczony do skóry suchej i wrażliwej. Jestem posiadaczką cery mieszanej. Suchą owszem mam, ale tylko na policzkach. Kupiłam ten krem ze względu na czerwoną glinkę. Jest to moja ulubiona glinka (pisałam o niej – dary z ziemi dla urody czyli różowej glince).
Glinka różowa jest bardzo delikatna. Ma właściwości wygłądzające, ściągające i zabliźniające (cechy glinki białej) oraz dezynfekujące, absorbcyjne i wzmacniające (cechy glinki czerwonej).
Glinka daje efekt ściągający, wzmacniający a jednocześnie kojący i odprężający. Nadaje się do cery wrażliwej, delikatnej, szorstkiej.
Nie mam czasu na to, aby codziennie na twarz nakładać odżywczą maseczkę. Pomyślałam, że krem ten może pokonać szarość cery.
Formuła tego kremu jest wyjątkowo lekka. W składzie znalazły się: olej kokosowy, olej arganowy, masło karité, olej słonecznikowy oraz olej z marchwi. Wszystkie te składniki odżywiają i chronią skórę przed działaniem wolnych rodników. Mimo tak bogatego składu krem ma lekką konsystencję. Wzbogacono go także w wyciągi roślinne z prawoślazu lekarskiego, fiołka trójbarwnego oraz winorośli. Prawoślaz lekarski dzięki wysokiej zawartości śluzów roślinnych ma silne działanie uśmierzające w stanach zapalnych skóry. Śluzy tworzą na skórze powłokę ochronną. Po aplikacji tego kremu przez kilka chwil można poczuć lepkość na twarzy. Prawoślaz jest niezastąpiony w leczeniu atopowego zapalenia skóry. A jeśli chodzi o fiołek trójbarwny – już sam jego widok wprawia w dobry nastrój. Od wieków roślina ta była symbolem pogodnych myśli, a starożytni Grecy używali go do tłumienia uczucia wściekłości, zwalczania depresji i kojenia bólów głowy. Wskazania medyczne stosowania fiołka trójbarwnego nie zmieniły się od wieków. Fiołek trójbarwny działa na skórę przeciwzapalnie wspomagając procesy leczenia skóry. Zawdzięcza to flawonoidom, goryczom, salicylanom i śluzom.
W kremie tym znalazły się także olejki eteryczne znane ze swojego dobroczynnego i odmładzającego działania na skórę, geraniowy i ylangowy.
Krem ten nadaje się zarówno na dzień jak i na noc. Pod makijażem sprawdza się doskonale. Po aplikacji czuję przez kilka chwil lepkość. Szybko jednak ona ustępuje. Krem ma barwę ceglastą. Nie obawiajcie się, że mocno barwi skórę. Tak nie jest. Używam go już trzy tygodnie. Ładnie wyrównał koloryt mojej cery. Nie jest ona już szara i zmęczona. Zapach kremu jest ziołowo-geraniowy, delikatny. Producent podaje, że powinnyśmy zużyć krem w ciągu 2 miesięcy od otwarcia. Stosując go rano i wieczorem opakowanie 30 ml pewnie wystarczy na ten czas.
Polecam ten krem do walki z szarą, bladą cerą!
Kosmetyki z glinkami Les Argiles du Soleil
do nabycia w Biolanderze!
Z moim kodem rabatowym ep-0882 5 % taniej!
Ciekawy :)
OdpowiedzUsuńniesamowicie ciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńwygląda interesująco :D
OdpowiedzUsuńPytam Ciebie, bo masz pewnie dość dużą metodę na temat metod naturalnych. Co sądzisz o tym? http://urodaizdrowie.pl/ssanie-oleju-kontrowersyjna-metoda-oczyszczania-organizmu
OdpowiedzUsuńWitaj Zusska, Każdą naturalną metodę można nazwać kontrowersyjną. Ssanie oleju jest dośc często zalecaną metodą na różne dolegliwości. Ja jej nigdy nie stosowałam. W moim najbliższym otoczeniu wiem, że sa osoby które próbowały. Dużo informacji o samej metodzie znajdziesz w książce dr Jadwigi Górnickiej, lekarki naturalistki, pt. Apteka natury poradnik zdrowia
UsuńJest to kompendium na temat różnych naturalnych metod leczenia. Chyb askuteczne, ba sama Pani Doktor jest postacią mająca swoje lata! Ja zadnej metody naturalnej nie neguję. Albo przypada mi do gustu, albo nie. Uważam jednak. że organizm ludzki jest tak skomplikowany, że nigdy nie poznamy go do końca.
Dziękuję za odpowiedź :)
UsuńNa moje blade oblicze by się z pewnością przydał :P
OdpowiedzUsuńWspaniale wyrównuje koloryt i ożywia cerę.
Usuń