Jedną z moich geograficznych fascynacji jest Morze Martwe. Fascynuje mnie ten region dzikiej, egzotycznej przyrody. Z jednej strony ubogiej w życie, a z drugiej bogatej w sól stanowiącą o życiu.
Morze Martwe będące słonym bezodpływowym jeziorem leży w północnej części tektonicznego Rowu Jordanu- ryftu ciągnącego się na południe do Afryki Wschodniej, na pograniczu Izraela i Jordanii. Znajduje się między wysokimi klifami i górami. Od strony zachodniej wznoszą się Góry Judzkie, a od wschodniej Płaskowyż Moabski. Około 17 tysięcy lat temu poziom jeziora był tak wysoki, że łączyło się ono na północy z Jeziorem Tyberiadzkim.
Szczególny charakter tego akwenu wynika z faktu, iż jest on bezodpływowy, co z kolei jest spowodowane położeniem w najniższym punkcie najgłębszej depresji za Ziemi. Obecnie lustro wody znajduje się 418 m p.p.m. Kryptodepresja sięga 817 m p.p.m. Maksymalna głebokość to 399 metrów. Powierzchnia tego bezodpływowego jeziora wynosi 1020 km. Linia brzegowa jest dość wyrównana, z wyjętkiem półwyspu Lisan, dzielącego Morze Martwe na część głębszą północną i płytszą południową (ok. 6 m głębokości). Długość jeziora rozciągającego się południkowo wynosi 76 km, a szerokość 4,5-16 km. Ponieważ jezioro jest tak nisko położone, nie wypływa z niego żadna rzeka. Morze Martwe zasilane jest wodami Jordanu oraz mniejszych potoków spływających z okolicznych wzgórz. Wody Morza Martwego intensywnie parują. Wynika to z lokalnych warunków klimatycznych. Ocenia się, że tygodniowo lustro wody obniża się o 25 milimetrów. Efektem tak intensywnego parowania jest stały wzrost stężenia składników mineralnych, takich jak wapń, magnez i potas. Zasolenie wód kształtuje się na poziomie 28 %. W związku z tak dużym zasoleniem w Morzu Martwym nie ma prawie życia organicznego.
Niespotykane właściwości Morza Martwego przez wieki inspirowały do komentarzy. Pielgrzym z Bordeaux, odwiedzający te strony w IV wieku tak pisał: „Woda jego jest okropnie gorzka, nie mam w nim ryb i nie pływają po nim żadne statki. Każdego, kto próbuje w nim pływać, woda odwraca do góry nogami”. Morze Martwe kojarzone było z biblijnymi opowieściami o Sodomie i Gomorze, które kiedyś leżały nad jego brzegami. Dlatego też bywa nazywane Morzem Sodomy lub Morzem Lota. Wspominali o nim Arystoteles i Strabon, nazywając je „jeziorem asfaltowym”. Na powierzchni wody pojawiają się grudy bitumitu (asfaltu). Jest to jedno z najbardziej intrygujących zjawisk Morza Martwego. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że asfalt wydostaje się z głębi ziemi poprzez szczeliny lub struktury zwane diapirami. Gdy dotrze do dna morza i uwolni się od soli wypływa na powierzchnię.
W starożytności zachęcono do picia wody w przekonaniu, że ma właściwości lecznicze. Dzisiaj już się tego nie zaleca, uważa się natomiast, że słona woda oczyszcza organizm. Znane są natomiast inne właściwości tego rejonu. Na tak nisko położonym terenie powietrze bogatsze jest w tlen i mikroelementy. Dodatkowo nasycone jest bromkami. Wykorzystuje się również lecznicze działanie wód i osadów błotnych. Unikalne właściwości lecznicze błota z Morza Martwego znane były od ponad dwóch tysięcy lat. Zawiera ono 26 minerałów, w tym między innymi: potas, magnez, cynk, wapno, chrom, żelazo, chlorki, lit i bar. Absorbuje zanieczyszczenia i tłuszcz pozostające na skórze jednocześnie odprężając skórę i mięśnie. Wygładza, odżywia i ujędrnia skórę. Z wyprawy nad Morze Martwe warto przywieść błoto i sól. O nich napiszę innym razem.
Zdecydowanie będę czekać na opinię na temat błota z Morza Martwego mnie ostatnio oczarowało i uratowało :)
OdpowiedzUsuńWybrała bym się nad to morze. Ale bym wtedy korzystała z dobrodziejstw ile się da!
OdpowiedzUsuń