Nie ma drugiego takiego narządu ludzkiego ciała, tak pięknego, pożądanego i działającego na męską wyobraźnię, a jednocześnie darzącego pokarmem, jak piersi. Sama z doświadczenia wiem, że zbyt wiele uwagi ich pielęgnacji nie poświęcamy. Trochę je traktujemy po macoszemu, tak jak stokrotkę uśmiechającą się do słońca.
Wraz z odkrywaniem naturalnej pielęgnacji, oprócz roślin także odkrywam oleje z nich uzyskiwane.
Ich bogactwo mnie zachwyca.
Znaną rośliną, z której pozyskujemy olej jest słonecznik (Helianthus annus L.). Swoją nazwę otrzymał dzięki temu, że w ciągu dnia „podąża za słońcem" i zwrócony jest zawsze w jego stronę. Roślina ta pochodzi z Meksyku. Obecnie uprawia się słonecznik w wielu krajach świata. Jego owoce,drobne pestki, są doskonałym surowcem do produkcji oleju roślinnego. Olej słonecznikowy otrzymywany jest poprzez wytłaczanie na zimno. Zawiera on kwas linolowy, woski, fosfolipidy (lecytyna), karoteny, naturalną witaminę E. Olej słonecznikowy doskonale znamy z zastosowań kuchennych. Kosmetyka także zaadoptowała go do swoich potrzeb.
Olej słonecznikowy jest doskonały dla osób, które mają cerę tłustą i mieszaną. Działanie przeciwzapalne i antyoksydacyjne to jego dodatkowe właściwości, które pozwalają kompleksowo dbać o naszą skórę.
Olej słonecznikowy wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, zmiękcza naskórek i regeneruje. Wykazuje działanie antyoksydacyjne i przeciwzapalne.
Nie powoduje powstawania zaskórników. Jest to więc idealny olej do cery tłustej i mieszanej. Dodatkowo normalizuje wydzielanie sebum, a działanie przeciwzapalne pozwala na szybsze uporanie się z trądzikiem i wypryskami.
Olej słonecznikowy wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, zmiękcza naskórek i regeneruje. Wykazuje działanie antyoksydacyjne i przeciwzapalne.
Nie powoduje powstawania zaskórników. Jest to więc idealny olej do cery tłustej i mieszanej. Dodatkowo normalizuje wydzielanie sebum, a działanie przeciwzapalne pozwala na szybsze uporanie się z trądzikiem i wypryskami.
Olej słonecznikowy jest doskonałą bazą do produkcji maceratów czyli wyciągów olejowych. Są one niczym innym jak roztworami z rozpuszczalnych w tłuszczu roślinnym substancji czynnych zawartych w roślinach.
Kilka ostatnich postów poświęciłam stokrotce, jej przydatności w leczeniu różnych zdrowotnych problemów oraz możliwościach wykorzystania w kosmetyce.
Stokrotka jest wspaniałą rośliną. Szkoda tylko, że niezbyt często korzystamy z jej zalet. Wiem, że pewnie nie macie ani czasu, ani możliwości, aby wiosnę poświęcić na zbieranie stokrotek. Z tego względu chciałabym przedstawić Wam jedyny kosmetyk jaki znalazłam na polskim rynku wykorzystujący dobrodziejstwa stokrotki. Jest to macerat stokrotkowy firmy Argile Provence.
Z informacji producenta wynika, że macerat ten przeznaczony jest do pielęgnacji cery skłonnej do zaczerwienienia oraz do pielęgnacji biustu. Macerat ten ma wszystkie właściwości stokrotki. Działa więc wzmacniająco na naczynia włosowate, łagodzi obrzęki, pomaga w regeneracji skóry z drobnymi otarciami naskórka. Macerat ten z pewnością przyda się młodym mamom karmiącym swoje maleństwa. Czas karmienia wymusza szczególną troskę w dbaniu o piersi.
Stokrotka ma jeszcze jedną właściwość godną uwagi. Wyciągi z niej rozjaśniają piegi i przebarwienia skóry. Ja moim maceratem podzieliłam się ze straszą już osobą mającą na dłoniach tzw. plamy wątrobowe. Po dwóch tygodniach systematycznego stosowania dwa razy dziennie widać, że palmy stają się mniej widoczne.
Macerat ma zapach chrakterystyczny dla oleju słonecznikowego z delikatną nutą ziołową. Mniej wyczulone osoby na zapachy stwierdzą, że jest bezwonny. Zamknięty w szafirowej, szklanej butelce odporny jest na działanie promieni słonecznych. Na skórze pozostawia tłustawy film. Czasami macerat ten wykorzystuję jako kremu na noc.
Lubię takie proste kosmetyki dające różne możliwości ich zastosowania. Tylko słonecznik i stokrotka. 100 % natury!
Siła marki Argile Provence tkwi w prostocie i czerpaniu z Natury.
Kosmetyki Argile Provence do nabycia w Biolanderze !
Z moim kodem rabatowym ep-0882 – 5 % taniej!
o ciekawe jakoś mało się właśnie i interesowałam stiokrotką a o tych piersiach się zapomina świetnie o tym wiedzieć na prawdę, zwłaszcza że mam dosyć spory biust wymagający pielęgniacji!
OdpowiedzUsuńTak to już jest - o stokrotce zapominamy chodź pełno jej na trawnikach od wiosny aż do zimy. O piersiach niestety też :(
OdpowiedzUsuńTo jest prawda, że o piersiach się zapopmina a szkoda... sama tak mam... nie sa brzydkie ale też nie idealne, zwłaszcza po urodzeniu dziecka i karmieniu;/ ale dobrze, że są takie produkty które doprowadzą je do dobrego stanu. Trzeba spróbować!;)
OdpowiedzUsuńoj tak wychwalasz tą stokrotkę to musi coś w niej być :D
OdpowiedzUsuńW małych kwiatkach srzemie wielka siłą :) Ja juz myśle o ciepłej pogodzie kiedy trawnik się nimi pokryje i będę zbierać. Do herbatek ziołowych jak znalazł.
UsuńJest ciekawa:)
OdpowiedzUsuńNiestety to prawda co napisałaś... Mało o nie dbamy :/
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post,nad olejem słonecznikowym sie zastanawiałam,a ten macerat ciekawy,ciekawy:-)
OdpowiedzUsuńPiersi po 2 ciążach już wiele przeszły,teraz jeszcze blizna,zastanowię sie nad tym produktem:-)
Najważniejsza jest systematyczna pielęgnacja :-)
UsuńHm... to ja chyba zacznę stokrotki suszyć ;-) i może jakieś hydrolaty, czy napary z nich robić, nigdy sie nie zastanwiałam nad stokrotkami. Chociaż zupę ze stokrotek jadłam kiedyś!!! Bianko bardzo interesujący post.
OdpowiedzUsuńNapisz prosze u mnie ile kosztuje taka przyjemnosc :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry -jestem nowa ale z zaciekawieniem tu zaglądam . Zrobiłam macerat ze stokrotek i zalałam oliwą z oliwek , postał około 2 tygodni w szafce ,dziś go zlałam ale tak przeokrutnie cuchnie oliwą że mnie podbija. Dodałam kilka kropel zapachu olejku z drzewa herbacianego i lawendy ,myślałam że zniweluje ten smród chociaż trochę. No nic to nie dało -pewnie go wyrzucę bo naprawdę nie mogę znieśc tego fetoru. Lecz przy przelewaniu wiadomo ręce miałam zatłuszczone i wsmarowałam ten macerat i pod tym względem jestem zadowolona bo ręce miałam szorstkie i zaniedbane ,a teraz gładkie. Co robić czy on ma tak strasznie śmierdzieć ? czy po prostu mi zjełczał ?
OdpowiedzUsuńJa nigdy sama nie robiłam.
Usuń