9 sierpnia 2012

Jak nieśpiesznie zacząć dzień … czyli o piance Swinging Morning Funny Bee

Odkrywanie naturalnych kosmetyków to wędrówka po świecie roślin. Bogactwo Matki Natury zaskakuje i zadziwia mnie wielokrotnie. W tym miejscu chylę także czoła przed tymi ludźmi, który potrafią z tego przebogatego świata roślin wybrać te najlepsze dla urody. Świat roślin jest mi bardzo bliski, wiem o nich dużo. Ale to nie oznacza, że nie potrafią mnie zaskoczyć.

Wielkim zaskoczeniem dla mnie było odkrycie, że w kosmetykach można wykorzystać wyciągi z głogu. Któż nie zna tych ciernistych krzewów bujnie obsypanych późną wiosną  białymi, nieprzyjemnie pachnącymi kwiatami? Doskonale wiemy, ze głogi są niezastąpione w utrzymywaniu serca w dobrym stanie. Ale w kosmetykach? Warto, więc przyjrzeć się substancjom czynnym tej rośliny.
Destylat  otrzymywany jest z kwiatostanów głogu dwuszyjkowego (Crataegus oxyacantha) zawiera flawonoidy, kwasy fenolowe, fitosterole, garbniki. Takie bogactwo składników polecane jest szczególnie dla cery wrażliwej wykazuje, bowiem działanie uspokajające i regenerujące. Niezależnie od  typu skóry można stosować kosmetyki z wyciągami z głogów jako kompres odprężający, relaksujący i uspokajający. Przywraca bowiem naturalne pH skóry.
Pewnie zastanawiacie się w jakim to kosmetyku wykorzystano wyciąg z głogu.
Takim kosmetykiem jest
Pianka oczyszczająco peelingująca Funny Bee.


Formuła tego kosmetyku oparta jest na hydrolatach. Prócz tego z głogu w piance wykorzystano hydrolat z kwiatów pomarańczy. Taki zestaw gwarantuje kojące działanie na skórę. Drugim wyjątkowym, rzadko spotykanym w kosmetykach składnikiem jest wyciąg z modrzewia. To on odpowiada za delikatne złuszczanie i odświeżanie cery. Piankę umieszczono w białym flakonie w pompką.


Dwa naciśnięcia wystarczą, aby uzyskać wystarczającą ilość pianki do umycia twarzy. Nakłada się ją na wilgotną skórę. Pięknie pachnie. To słodki zapach kwiatów i miodu. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tak przyjemnego zapachu po kosmetyku, w którym wykorzystano głóg. Poranne oczyszczanie twarzy tą pianką jest wyjątkowo delikatne. Ot, taki lekki początek dnia. Wypróbowałam także piankę do wieczornego demakijażu. Sprawdza się doskonale. Oczywiście makijażu oczu tą pianką nie zmywam. Do tego mam micel. Skład pianki to najwyższa półka. 99,20 % składników jest pochodzenia naturalnego; 78,50 % pochodzi z rolnictwa biologicznego.
Pisząc tego posta kilka słów należy poświęcić marce. Motto marki zawiera się w słowach: „Uśmiechnij się do życia, a ono uśmiechnie się do Ciebie.”  Funny Bee ma tylko w ofercie trzy produkty. Są one wyjątkowe i luksusowe. Logo marki to pszczoła. Firma jest autorem projektów mających chronić te owady.
Robiąc zdjęcia do tego posta bardzo ucieszył mnie trzmiel, który akurat postanowił wlecieć przed obiektyw. Mimo, że zdjęcie nie jest najlepszej jakości to mój mały fotograficzny sukces.



Wyjątkowe kosmetyki Funny Bee do nabycia w Biolanderze!
Z moim kodem rabatowym ep-0882 – 5 % taniej!


12 komentarzy:

  1. Pianka mnie bardzo zainteresowała :) a na ile tygodni/miesięcy wystarcza takie jedno opakowanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Producent twierdzi, że przy stosowaniu zgodnie z zaleceniami czyli ilość dwóch naciśnieć do mycia twarzy rano - na dwa miesiące.

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź :) to w sumie jest OK.

      Usuń
  2. Ja używam pianki Coslys. To prawda, że pianki to luksusowe produkty, a przez to dość drogie. Moja oparta jest o wodę różaną i aloes. Nie znam Funny Bee.

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawy produkt, nie słyszałam jeszcze o czymś takim, zacofana jestem :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, tyle jest kosmetyków, że trudno nadążyć :)

      Usuń
  4. ja miałam tylko piankę Wild Ferns Manuka Honey Parrs, bardzo przyjemnie się takim cudem myje buzię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo czytałam na temat miodu manuka. Przypuszczam, że to on jest bazą Twoejej pianki.

      Usuń
  5. Od dłuższego czasu podczytuję Twojego bloga i zauważyłam, że pokazujesz kosmetyki bardzo drogie :( nie wiem, czy je dostajesz do testowania, czy sama kupujesz, ale przeciętnego Polaka, który zarabia 1000zł na rękę nie stać na takie rarytasy :( Nie odbierz tego źle - nic nie sugeruję. Sama chciałabym zacząć używać produkty naturalne, ale chyba stanie się to niemożliwe, bo ceny przerażają :/ na pewno są tańsze bio kosmetyki, ale jakość ich też będzie gorsza... Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że ta pianka jest droga. Nie pokazuję tylko drogich kosmetyków. Czasem może się wydawać, że coś jest drogie, ale jak przeliczyc ilośc na czas używania to te proporcje ulegają zmianie. Temat bio kosmetyków to temat rzeka. Są różne, lepsze i gorsze. Często za bio kryje się nieprzyjemna niespodzianka.

      Usuń
  6. Wygląda intresująco, kurcze tych kosmetyków, które człowiek chce przetestować jest tyylee...
    ech, czy wystarczy życia? :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie... Będzie mi miło przeczytać. Jeśli chcesz zapytać - pytaj. Chętnie odpowiem.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...