Naturalna pielęgnacja sprawiła, że odkrywam bogactwo
przeróżnych olei i maceratów. Muszę przyznać, że sięgam po nie znacznie
chętniej niż po kremy.
Jedną z marek, którą sobie cenię jest Argile Provence. Wśród kosmetyków tej marki znajdziemy tzw.
oleje piękna (Huile de Beaute). Oleje te nie tylko mają gwarantować nam piękno,
ale też i zdrowie.
Wśród olei wypatrzyłam macerat z czarciego pazura.
Maceraty uzyskuje się nie w procesie tłoczenia rośliny, ale
poprzez wyciąganie z rośliny jej leczniczych właściwości za pomocą neutralnego
oleju. Zazwyczaj pozostawia się zioła zmieszane z olejem na słońcu przez jakiś
czas, a następnie odsącza się części roślinne. W ten sposób składniki mają dość
czasu na przejście i skumulowanie się w oleju.
Argile Provence do swoich maceratów używa oleju
słonecznikowego.
Olej słonecznikowy, jak wszyscy wiemy, powstaje z pestek
słonecznika. Ma złocistą barwę i delikatny zapach. Zawiera kwasy
wielonienasycone ( w tym kwas omega-6). Jest bogatym źródłem witaminy E oraz
minerałów (miedź, cynk, selen, żelazo).
Diabelski pazur (Harpagophytum procumbens), zwany także
diabelskim szponem lub hakoroślą, to wyjątkowa roślina, która świetnie radzi
sobie w trudnych, pustynnych warunkach. Jej piękne, czerwone kwiaty można
podziwiać tylko podczas rzadkich opadów deszczu. Nazwa rośliny pochodzi od
owocu, który jest kolczastą torebką przypominającą łapę z pazurami. Bulwy
czarciego pazura zbiera się na jesień.
Zadziwiające jest działanie
diabelskiego pazura w walce z licznymi dolegliwościami i schorzeniami. Ta niezwykle
odporna roślina jest skutecznym środkiem szczególnie w dolegliwościach
reumatycznych, ale także przy artretyzmie, bólach mięśni i stawów i stanach
zapalnych.
Na butelce znajduje się napis: "Souplesse Articulaire". Oznacza on "elastyczność stawów".
Od czasu do czasu dopadają mnie przeróżne stawowe bóle. To
za sprawą dawnych urazów. Polskie
wilgotne lato także nie służy mojemu zdrowiu.
Regularnie wcieram olej z czarciego pazura w bolące stawy (kręgosłup i
stawy skokowe). Dolegliwości oczywiście nie znikają. Są jednak złagodzone. I co
najważniejsze nie muszę sięgać po leki przeciwbólowe.
Natura daje nam wiele
ziołowych leków. Trzeba chcieć je tylko odkryć i stosować. Systematycznie. Bo
tylko systematyczne stosowanie daje pożądane efekty.
Olej z czarciego pazura posiada certyfikat Cosmetique Bio.
Oleje piękna i zdrowia kupicie w Biolanderze
Z moim kodem rabatowym ep-0882 – 5 % taniej!
Musze przyznać, że bardzo ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńCzarci pazur jest wykorzystywany przez firmy farmaceutyczne w różnych lekach na bóle stawowe.
UsuńZaciekawił mnie. Ja na bóle stosuję indyjski olejek.
OdpowiedzUsuńCiekawostka :) Coś dla mnie bo mnie kolano łupie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tym specyfikiem!
OdpowiedzUsuństrasznie podobają mi się te butelki. Normalnie zakochałam się :)
OdpowiedzUsuńJa sobie cenię olej laurowy na takie dolegliwości. Pomyślę jednak i o tym.
OdpowiedzUsuń