Medycyna i kosmetyka wykorzystują na swoje potrzeby różne rośliny i owoce. W ostatnich latach coraz popularniejszy i coraz bardziej ceniony jest granat będący owocem granatowca właściwego (Punica Granatum).
Granat pochodzi z południowo-zachodniej Azji, ale obecnie uprawiany jest także na obszarze śródziemnomorskim, na Bliskim Wschodzie, w południowej Afryce, Chinach, Japonii, Australii, Stanach Zjednoczonych, w Ameryce Południowej i w południowej Rosji. Granat ma bardzo długą historię. Podobno uprawiany był już 5 000 lat pne. Wzmianki z Sumeru o uprawie granatów datuje się na 3 000 lat pne. Granat znajdujemy na kartach Pisma Świętego, Odysei, Tory, w zabytkach sanskrytu.
Owoc granatu ma bogatą symbolikę. Jest symbolem płodności i nieśmiertelności. W kulturze arabskiej do dziś goście weselni obsypują nowożeńców pestkami granatu, życząc im tym rytuałem płodności i wiecznej miłości.
O działaniu leczniczym owocu granatu decyduje współdziałanie składników chemicznych owocu. Owoc granatu jest na pierwszym miejscu jeśli chodzi o zawartość przeciwutleniaczy.
Przeciwutleniacze mają chronić nas przed skutkami działania wolnych rodników. O tym, że są ważnymi składnikami kremów wiemy od dawna.
Która z nas nie marzy o tym, aby zatrzymać czas? Samej trudno to zrobić. Trzeba mieć dobrego pomocnika. Moim pomocnikiem jest Krem z olejem z ziaren granatu Alepii.
Formuła tego kremu oparta jest na wyciągach wodnych (z lawendy, rozmarynu, kwiatu gorzkiej pomarańczy, lipy, brodaczki) oraz olejach (olej arganowy, oliwa z oliwek, olej sezamowy,olej z czarnuszki, olej ze słodkich migdałów). W kremie tym znajduje się także wyciąg z granatu, jego sok oraz olej z pestek. Nie zabrakło także masła karite.
Kremu tego używam już ponad miesiąc. Jest to treściwy krem o delikatnym zapachu. Trudno ten zapach określić. Do mojej mieszanej cery jest to idealny krem na noc. Stosuję go także na szyję. Noc to dobry czas na odżywianie skóry. Mimo tego, że krem wydaje się być tłustym wchłania się do matu. Po miesiącu mogę powiedzieć, że dobrze odżywia. Przy mojej mieszanej cerze mam tendencję do przesuszania się policzków. Radzi sobie z tym problemem doskonale. Muszę przyznać, że jest to jeden z lepszych kremów jakich używałam. Na uwagę zasługuje także opakowanie – słoik z mrożonego szkła. Dla najlepszych kosmetyków zawsze wybiera się szkło. Ten krem Alepii to najlepszy przyjeciel kobiety chcącej zatrzymać czas. Wart swojej ceny!
Kremy Alepii do nabycia w Biolanderze!
Z moim kodem rabatowym ep-0882 – 5 % taniej!
już od dawna kusi mnie ten krem Alepii, Alep to gwarancja jakości
OdpowiedzUsuńwarto w niego zainwestować, jest bardzo wydajny, przez miesiąć zuzyłam 1/4 słoiczka.
UsuńAlepia kojarzyło mi się zawsze tylko z mydłami, nie wiedziałam, że mają też kremy!
OdpowiedzUsuńMają jeszcze kilka ciekawych rzeczy np. płatki mydłane do prania ( ale to kategoria mydło). Polecam ałun. Mnie zauroczyła ich maska z błota Morza Martwego. No i są pefrumy.
UsuńChyba będę tu częściej zaglądać :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
Usuń