Szarą domową rzeczywistością jest niewątpliwie mycie naczyń. Nie powiem, abym za tą domową czynnością przepadała. Ale cóż robić? Nie mam zmywarki i naczynia myję ręcznie. Staram się żyć zdrowo, w zgodzie z naturą.
Z tej przyczyny używam także ekologicznych środków czystości.
Dzisiaj chcę Wam przedstawić Płyn do mycia naczyń L'Artisan Savonnier.
Jego formuła oparta jest wyłącznie składnikach pochodzenia roślinnego. Środki powierzchniowo czynne zawarte w nim są wytworzone na bazie olejów roślinnych i cukru.
Płyn nie zawiera sztucznych barwników, produktów petrochemicznych, syntetycznych substancji zapachowych. Jego przyjemny zapach zawdzięczamy olejkom eterycznym jakie zawiera. Pachnie bardzo delikatnie. Jakiego użyto olejku tego nie wiem. To tajemnica producenta. Po zapachu sądzę, że to trawa cytrynowa i coś jeszcze.
Płyn jest bardzo wydajny. Jego skoncentrowana formuła pozwała na użycie tylko kilku kropel. Dobrze myje naczynia. Odtłuszcza znakomicie. W składzie płynu mamy także sól. To jej zawdzięczamy, to że pozostawione bez wytarcia naczynia nie mają zacieków. Nie wyobrażam sobie, abym mogła myć naczynia jakimś chemicznym płynem. Nasze naczynia stykają się z żywością. Nie chcę jeść chemii! Płyn ten ma jeszcze jedną zaletę. Jest wyjątkowo łagodny dla skóry rąk.
Nie bez przyczyny jest to produkt z certyfikatem Ecocert.
Organiczny płyn do naczyń kupicie w Biolanderze!
Z moim kodem rabatowym ep-0882 – 5 % taniej!
Warto stosować ekologiczne środki czystości,
chodzi przecież o nasze zdrowie.
Wygląda fajnie, a znasz może jakąś recepturę na płyn domowej roboty? :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie. Nie ma talentu do robienia własnych kosmetyków, płynów idt. MOżna użyć do mycia naczyń orzechów do prania :)
UsuńZabawną ma etykietkę ;)
OdpowiedzUsuńTeż mnie rozbawiła :)
UsuńHeh reklamujesz na blogu kosmetycznym płyn do mycia naczyń ?:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że etykiete ma zabawną, jak ktoś wyżej już to napisał:) Dla mnie to żaden przyjemny produkt, nie lubię zmywać ale cóż - trzeba:)
Na moim blogu rzeczywiście można najwięcej przeczytać o kosmetykach naturalnych. Ale nie tylko. Piszę także o ziołach. Tak żyję. W miarę możłiwości blisko Natury.
Usuńa ja Cię podziwiam naprawdę, że używasz wszystkiego z naturalnych składników :)
OdpowiedzUsuń:) Staram się. A że latka mam już słuszne, to niejedną tragedię widziałam spowodowaną przez wszechobecną chemię. Jeśli tylko mogę wybieram naturalne produkty. Kochana - zaglądaj do mnie , bo i o eco praniu będzie :)
UsuńDzięki za nową informację:) Ja często używam octu, zwłaszcza do usuwania kamienia i nadania połysku szklanym naczyniom. Do ciężkich zabrudzeń robię pastę z sody i soku z cytryny (albo octu), gorącą wodą z sodą poleruję metale, zwłaszcza srebro. Jednym słowem soda i ocet idzie u mnie na tony:) Sposób od babci, ale tani i skuteczny, no i eko:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa tez lubie ten babciny sposób. Sody używam także do prania.
Usuńwiększość z tych rzeczy jest naprawdę dobra ale odnoszę wrażenie, że autorka bloga jest pracownicą/ właścicielką tudzież na usługach Biolandera.....
OdpowiedzUsuńMagi, nie wiem dlaczego tak mnie oceniasz. Od kilku lat używam tylk naturalnych kosmetyków i chemii domowej. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie jestem właścicielką Biolandera. Chciałbym być właścicielką firmy z naturalnymi kosmetykami prowadzonej z taką pasją. Pracownikiem firmy także nie. Nie czuję także, abym była na czyiś usługach. W Biolanderze kupuję od trzech lat, regularnie. I nie zdarzyło mi się, abym trafiła na kosmetyk, który mi nie odpowiadał. Pojawiają się nowe marki i te także chętnie wypróbowuję. Mam owszem swoje ulubione marki np. Alepia. Biolander oferowuje program partnerki, w którym postanowiłam brać udział. Zasady są zamieszczone na stronie. Reenzje kosmetyków o których pisze można także znaleźć na innych blogach. Muszę przyznać, że nie spotkałam negatywnej recenzji. Czy zatem wszystkie autorki "są na usługach" ?
OdpowiedzUsuńspróbować zawsze można ;) pozdrawiam i zapraszam na moje rozdanie
OdpowiedzUsuń