Pewnie niejednokrotnie zastanawialiście dlaczego tak mało
piszę na blogu. Blog kosmetyczny to moja ogromna pasja. Niestety nie jedyna. Wolny
czas trudno sprawiedliwie rozdzielić. Pomiędzy wszystkie pasje. Taką moją
największą pasją jest ogród. Nawet późną jesienią mam jeszcze dużo w nim pracy.
Prace ogrodowe przekładają się na późniejsze prace w kuchni. Dzisiaj całe popołudnie
spędziłam nad konfiturą z pigwy. Czy obie pasje można pogodzić ? Tak i to w dość nieoczekiwany sposób. Za
prawą organicznego wygładzająco-łagodzącego Scrubu Ogrodnika do rąk Organic Surge.
Scrub do rąk dla wielu z Was wyda się ekstrawagancja. Przecież
piękne dłonie można mieć za prawą chociażby peelingu do ciała. Otóż powiem Wam,
że nie. Jako, że głównie po pracy zawodowej jestem ogrodniczką wiąże się to z
tym, że dłonie mam naprawdę spracowane. Przeważnie pracuję w rękawiczkach. Nie znaczy
to jednak, że całkowicie chronią one dłonie. Kilka godzin w lateksowych
rękawiczkach potrafi uczynić wiele szkody. Przed brudem też całkowicie nie
chronią. Są też i takie prace, które wykonuje się w gołych rękach. Samo umycie
dłoni mydłem to za mało. Dzisiejsze obieranie pigwy także nie zostało bez
efektów w postaci trudnych do usunięcia przebarwień po owocach. Teraz już mam na to sposób. Z pomocą przychodzi mi Scrub
Ogrodnika.
Po scrub do rąk sięgnęłam w akcie wielkiej desperacji. Ręce
to przecież wizytówka. Mimo, że jestem zapracowaną ogrodniczką nie muszę
wstydzić się swoich dłoni.
Scrub do dłoni to bardzo ciekawy i skuteczny kosmetyk.
Oparty jest na drobno zmielonych
pestkach oliwnych. To dzięki nim z
dłoni skutecznie schodzą wszelkie zanieczyszczenia. Martwy i stwardniały
naskórek nie ma racji bytu. Używanie scrubu jest bardzo proste. Biorę odrobinę
i masuję. Spłukuję wodą. Po takim masażu dłonie są czyste, miękkie i gładkie.
Ważną rolę w tym kosmetyku spełnia sok z aloesu. Łagodzi on podrażnienia i zaczerwieniania skóry.
Nawilża skórę dłoni.
W scrubie tym mamy także witaminę C. Zwalcza ona szkodliwe wolne rodniki, działa
odmładzająco, zmniejsza i łagodzi podrażnienia skóry oraz ma działanie
rozjaśniające skórę. W scrubie tym nie mogło zabraknąć masła karite. Wspaniale nawilża i odżywia skórę.
W składzie scrubu mamy jeszcze ekstrakty roślinne z kory wierzbowej, prawoślazu, koniczyny
czerwonej, wiązówki błotnej, mięty i lipy. Wszystkie one dzięki zawartości śluzów
mają regenerować skórę dłoni. Na koniec
zapach. Jest przyjemny. Pierwsze nuty to
woń cytrusów i bazylii. W składzie mamy bogatą kompozycję olejków
eterycznych. Jest rozmaryn, bazylia, cytryna, słodka pomarańcza, cedr atlantycki,
cynamonowiec cejloński, palczatka indyjska (olejek palmarozowy).
Scrub ogrodnika jest kosmetykiem certyfikowanym przez
Ecocert. 99 % składników jest
pochodzenia naturalnego. 58 % składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego. Jest
to także kosmetyk wegański.
Nie znam wiele scrubów do rąk. Ten właściwie jest pierwszy. Moje dłonie pokochały go bezgranicznnie. Dla kogo będzie najodpowiedniejszy? Dla wszystkich, którym pasje mocno brudzą
ręce, tak jak ogrodnikom. I wszystkich Pań domu, którym praca w kuchni nie jest obca.
Kosmetyk kupiłam w sklepie internetowym Be My Bio. Kosztował
49 zł.
Miałam krem do rąk z tej serii - na pewno by Ci się podobał :) bardzo go lubiłam.
OdpowiedzUsuńRozważam jego kupno. Jak kupowałam scrub, to go nie było.
UsuńPodsunęłaś mi pewnien pomysł. Ten scrub kupię w prezencie gwiazdkowym mojej przyjaciółce EM. To taka zapalona ogrodniczka ;)
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że spodoba się taki upominek ;)
UsuńŚwietny produkt! Ja zawsze używam do peelingu dłoni tego samego peelingu co do całego ciała.
OdpowiedzUsuńTo logiczne :) Tylko, że dla rąk ogrodników to trochę za mało.
UsuńJeszcze nie miałam przyjemności poznać marki Organic Surge, nie miałam też nigdy scrubu do rąk. Dłonie zazwyczaj peelinguję tym co całe ciało.
OdpowiedzUsuńTen peeling to taki kosmetyk specjalnego przeznaczenia. Dla wyjątkowo zabrudzonych rąk. Ogrodnicy tak mają, że nie zawsze oszczędzają ręce.
Usuń