Moja wielka pasja jaką jest blogowanie przegrywa z drugą moją
wielka pasją jaką jest ogród. O d wiosny do późnej jesieni ogród jest na
pierwszym miejscu. Na kosmetyczne pasje pozostaje praktycznie tylko zima.
Dzisiaj korzystając z wolnego czasu chcę pokazać Wam Niespodzianki i Nowości czyli kosmetyki marek zupełnie dla mnie nowych.
Sandra, autorka Bloga Natura i Uroda jest niezawodna w
niespodziankach. Nie pierwszy raz dostaję od Sandry niespodziewanie paczuszkę
naturalnych wspaniałości. A co kryło się w ślicznym pudełku? Oczywiście
naturalne mydła, których jestem miłośniczką. Sandra wybrała dla mnie mydło z
olejem z opuncji figowej oraz mydło z moja ulubioną lawendą. Woda różana zawsze
jest niezastąpiona. Kto używał ten wie jaki to wszechstronny kosmetyk.
Najciekawszy jest pumeks hammam wykonany z czerwonej glinki. Nigdy bym nie
wpadła na to, że z glinki można zrobić pumeks. I muszę przyznać, że dziwię się,
że takiego pumeksu nie wymyślono na Kaszubach. Gliny mamy tu przecież pod
dostatkiem. Sandra obdarowała mnie także mnóstwem próbek. Nie mam ich na
zdjęciach, bo już dawno je zużyłam.
Wśród moich nowości pojawiły się przede wszystkim kosmetyki
polskich marek.
Jest rodzima naturalna kolorówka marki Felicea. Wybrałam
cienie w kolorze majowej konwalii i złotej czekolady. Latem w codziennym
makijażu towarzyszyły mi błyszczyki słodka malina i piwonia. Jestem bardzo
pozytywnie zaskoczona jakością błyszczyków. Warto bliżej zaprzyjaźnić się z
marką.
Markę Purite z pewnością znacie za sprawą fantastycznych
mydeł. Ja z oferty firmy wybrałam dla siebie mydło do włosów. Bardzo lubię myć
włosy mydłem. Skusiłam się także na oleum zdrowe naczynka oraz dezodorant w
kremie z białą glinką.
O dezodorantach opartych na sodzie oczyszczonej zrobiło
się ostatnimi czasy bardzo głośno. Zastanawiałam się nad marką Schmidt’s.
Wybrałam jednak rodzimy produkt. I powiem Wam, że nie żałuję tego zakupu.
Na koniec bardziej lek niż kosmetyk. Przy pracach ogrodowych
łatwo o drobne urazy i naciągnięte mięśnie. Alchemia Lasu ma sposób na szybką
regenerację. To Cudowna Maść Lecznicza.
Oliwa z oliwek wydobyła lecznicze
właściwości z nagietka, żywokostu, krwawnika, babki lancetowatej, dziurawca i
innych dobrych ziół. I co najważniejsze – działa.
Tyle u mnie nowego. Zmykam do ogrodu rozkoszować się promieniami
wrześniowego słońca i cudownym widokiem wrzosowiska.
Nie tylko ja lubię sprawiać niespodzianki. Ty też jesteś w tym dobra :)))
OdpowiedzUsuńCiekawa musi być ta maść z Alchemii Lasu. O leczniczej mocy żywokostu przekonałam się na własnej skórze. Macerat korzenia tej rośliny w oleju lnianym przywrócił całkowitą sprawność w moim palcu, a w tej maści jest znacznie więcej wspaniałości więc tym bardziej musi być skuteczna.
Do marki Purite jeszcze się nie dobrałam ale figuruje na mojej liście zakupowej.
Z maści jestem zadowolona. Przynosi ulgę kiedy bolą plecy czy łokieć. Nad Purite warto się pochylić. Dezodorant jest dobry. W największe upały radził sobie bez zarzuty.
Usuńsuper paczka od Sandry, bardzo zainteresowała mnie ta maść z Alchemii Lasu
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty. Ja mogę dołożyć coś co sprawia, że myję się w naturalnej wodzie. Jest to filtr prysznicowy z systemem kdf - filtr ten usuwa z wody wysuszające skórę chlor i fluor dzięki czemu skóra po takiej kąpieli jest nawilżona a nie przesuszona :)
OdpowiedzUsuńA tu można poczytać więcej o tym filtrze http://fitaqua.pl/produkt/filtr-prysznicowy/
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNaturalne mydła są super! Ja już ich nie kupuję od kilku miesięcy, tylko produkuję własne:)
OdpowiedzUsuńA poduchy super!