Natura ma to do siebie, że ceni sobie najprostsze
rozwiązania. Proste rozwiązania z reguły są najskuteczniejsze. Prawda ta w
całej swojej rozciągłości przekłada się na pielęgnację urody. Coraz częściej
wybieram nieskomplikowane pod względem składu kosmetyki. Oleje, ich mieszanki,
masła. Do tego olejki eteryczne czy maceraty roślinne. W zupełności wystarczy.
Takie proste kosmetyki być może nie olśniewają. Mają jednak inną cechę – można
je stosować na wiele sposobów.
Zielony balsam marki
MOA urzekł mnie swoją prostotą.
Najpierw rozszyfrujemy skrót MOA. Magic
Organic Apothecary. Przypuszczam, że nie znacie tej angielskiej marki. MOA w
swojej ofercie ma tylko ten jeden produkt. Zielony Balsam.
Zielony Balsam ma prosty skład. Podstawą jego jest olej
kokosowy. Oprócz niego w składzie mamy olej sojowy, olej ze słodkich migdałów,
wosk pszczeli, olej słonecznikowy. Nie ma wody.
Olej kokosowy to przede wszystkim emolient, natłuszczający i
wygładzający skórę suchą, łuszczącą się i podrażnioną. Naturalny olej kokosowy
charakteryzuje się dużą zawartością kwasu laurynowego. Kwas ten wykazuje
wysokie powinowactwo do włókna włosa, zapewniając odbudowę, ochronę i
nawilżenie włosów. Poza tym kwas laurynowy posiada własności antyseptyczne i
przeciwgrzybicze, dzięki czemu olej kokosowy polecany jest również w
pielęgnacji skóry łojotokowej.
Olej sojowy ze względu na zawartość kwasów tłuszczowych może
być wykorzystywany w kosmetyce jako emolient lub jako naturalne źródło
wielonienasyconych kwasów tłuszczowych odbudowujących naturalną barierę
ochronną skóry. W oleju sojowym w
największej ilości występuje kwas linolowy który przywraca skórze poziom
właściwego nawilżenia. Olej sojowy jest również znany jako przeciwutleniacz
dzięki zawartości witaminy E.
To bogate źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych i
witaminy E, dlatego dobroczynnie wpływa na kondycję włosów i skóry. Słynie z
właściwości zmiękczających i nawilżających.
Olej ze słodkich migdałów jest także bardzo dobrym
emolientem, tj. wygładza skórę. Ma bardzo wysokie zdolności nawilżania skóry.
Doskonale zmiękcza i wygładza skórę, nawilża ją oraz łagodzi podrażnienia.
Opóźnia proces starzenia się komórek skóry.
Olej słonecznikowy wzmacnia naturalną barierę ochronną
skóry, zmiękcza naskórek i regeneruje. Wykazuje działanie antyoksydacyjne i
przeciwzapalne. Olej słonecznikowy jest doskonały dla osób, które mają cerę
tłustą i mieszaną.
Przyglądając się olejom w składzie muszę stwierdzić, że maję
one przede wszystkim właściwości ochronne i nawilżające.
Oprócz olejów w
składzie jest jeszcze wosk pszczeli. Jego rolą jest poprawa konsystencji
kosmetyku. Ponieważ emulguje się bardzo łatwo, nadaje kremom ładny, jedwabisty
połysk oraz sprawia, że wyroby zawierające go w swoim składzie dobrze się
rozsmarowują. Wosk pszczeli uelastycznia i zmiękcza skórę.
Dochodzimy do naszego bohatera czyli krwawnika. Grecki
bohater i wojownik Achilles miał zgodnie z mitologią leczyć krwawnikiem
rany odniesione przez towarzyszy pod Troją. Już wtedy znano gojące,
przeciwzapalne i przeciwkrwotoczne właściwości krwawnika. Krwawnik pospolity
uchodzi powszechnie za najbardziej cenione zioło lecznicze. Nie będę
analizowała jego zastosowania i działania wewnętrznego. Niemiecka nazwa ludowa
„ziele cieśli” czy „ziele od ciosu siekierą” świadczy o stosowaniu tej rośliny
do leczenia ran i urazów mechanicznych. Działają tu garbniki o właściwościach
ściągających i przeciwzapalnych jak i antyseptyczny i przeciwgrzybiczy olejek
lotny.
Krwawnik uchodzi także za zioło wzmacniające żyły. Nie
sposób nie powiedzieć o wzmacniających właściwościach kompresów z krwawnika na
kruche i mające skłonność do pękania naczynia włosowate skóry twarzy.
Balsam zawiera także olejek z drzewa herbacianego cechujący
się silnymi właściwościami antyseptycznymi.
Balsam pachnie ziołowo. Woń olejku z drzewa herbacianego
jest wyraźnie wyczuwalna. Balsam dobrze rozprowadza się po skórze. Szybko się
wchłania, mimo, że mam cerę mieszaną. Ja
używam go jako kremu na noc. Cera jest dobrze odżywiona. Skóra miękka i
delikatna. Od miesięcy nie pojawiają się żadne przykre niespodzianki na twarzy.
Przypadł mi ten balsam do gustu, a właściwie to mojej cerze. Taki mały wielki
bohater.
Zielony balsam kupiłam w sklepie internetowym DamaBio. Kosztował 55,60 zł.
Nie ma to jak "tłuścioszek" na noc :) Bardzo bogaty skład, chociaż ja z rezerwą podchodzę do wosku pszczelego.
OdpowiedzUsuńMnie wosk pszczeli nie przeszkadza. A krem zyskuje przez jego obecność.
UsuńCo ja widzę, balsam moa, ulubieniec mojego męża :) Balsam jest godny polecenia :)
OdpowiedzUsuńBalsam nie jest zbyt znany. Warto go polecać.
UsuńSkład dośc bogaty :)
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńSzkoda, że tylko jeden kosmetyk zrobili, bo chyba mają smykałkę :)
OdpowiedzUsuńLepiej niech jest jeden i dopracowany w każdym szczególe niż cała seria przeciętniaków ;)
UsuńW sumie racja :))))))))))))))
Usuń